reklama

Krwawa jatka w Jugowie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Krwawa jatka w Jugowie - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaWokół Nowej Rudy znajduje się wiele miejsc, które w mniejszym lub większym stopniu wpłynęły na kształtowanie się lokalnej historii. W licznych górskich wsiach wielokrotnie dochodziło do krwawych bitew, strasznych w skutkach kataklizmów czy tragicznych wypadków. Ludzka krew wsiąkła niemal w każdy zakątek ziemi noworudzkiej. Jest jednak jedna wieś, która szczególnie wpisała się w historię i kształtowanie demokracji . Tą wsią jest Jugów niegdyś Hausdorf
reklama

Rok 1848 przynosi Europie liczne wystąpienia ludności na tle społecznym, narodowościowym i ustrojowym. Coraz większe rzesze mieszkańców wsi i miast chce zdecydowanych zmian, chcą zniesienia pańszczyzny, chcą brać udział w rządzeniu państwem oraz polepszenia bytu. Uciemiężane narody żądając wolności. W Europie te masowo występujące zjawisko nazwano Wiosną Ludów.
Mieszkańcy Jugowa, jako jedni z pierwszych w naszej okolicy, zaprzestali płacenia czynszów oraz wykonywania pańszczyzny swojemu dziedzicowi, hrabiemu von Pfeil. Wypowiedzenie posłuszeństwa, hrabia z Hausdorf, zarejestrował aż w 320 przypadkach. Bez wahania wzywa na pomoc wojsko aby zatrzymać falę buntu. 23 czerwca 1849, w piątek, do pobliskiej Nowej Rudy wkraczają na nocną kwaterę pierwsze odziały pod dowództwem kapitana von Voß. Po nocy spędzonej w mieście, odział mający wyegzekwować zaległości płatnicze w Jugowie, wkracza rankiem do wsi. Składający się z 506 uzbrojonych żołnierzy odział rozpoczyna sprawną windykację zaległości. Wieś jest oburzona faktem, iż hrabia nie chce z nimi pertraktować tylko od razu przystępuje do zajmowania ruchomości i zwierząt. Skonfiskowany dobytek wojskowi składują w okolicy gospody "Zum Waidmannsruh" ( w czasach PRL kino „Epoka”) w Jugowie Górnym (niem. Ober-Hausdorf). Wokół placu i gospody zaczął zbierać się coraz większy i coraz bardziej zdenerwowany tłum mieszkańców. W pewnym momencie dowódca wojskowych musiał wydać rozkaz użycia bagnetów w celu zaprowadzenia porządku. Zgromadzenie siłą rozgoniono.
Interwencja zbrojna w zbuntowanym Jugowie rozchodzi się lotem błyskawicy po wszystkich okolicznych wsiach i miastach. Hrabia von Pfeil widząc agresję tłumu postanawia ewakuować się w „podróż służbową” do Berlina. Pozostawiając na miejscu swojego niedoświadczonego syna. Ten nieświadom zagrożenia, w niedzielne przedpołudnie, zostaje przechwycony przez stale rosnący tłum. Mieszkańcy Jugowa wściekli na postępowanie wojska wybatożyli młodszego panicza wraz z jego nauczycielem, a chcącego ochronić panicza rzeźnika ciężko pobito. Tymczasem w dolnej części Jugowa zaczynało wrzeć! Zebrany tu tłum przekraczał już kilka setek, a do wsi przybyły posiłki z całej okolicy. Byli tu rzemieślnicy, tkacze, chłopi z Nowej Rudy, Woliborza, Drogosławia, Krajanowa, Włodowic, Bieganowa, Słupca, Ścinawki Górnej oraz Tłumaczowa.
Rozwścieczeni buntownicy ruszają w stronę gospody i znajdującego się nieopodal hrabiowskiego dworu (dziś siedziba nadleśnictwa Jugów). Wojsko spodziewając się ataku buntowników w zwartym szpalerze stanęli nieopodal gospody wyczekując tłumu. Ostre bagnety i szable skierowano w stronę napierającego tłumu. Widząc siłę i gotowość działania żołnierzy tłum wysyła delegację w celu pertraktacji z hrabiostwem i wojskiem. Dowódca kompanii piechoty odsyła przedstawicieli ludu i nakazuje im natychmiastowe rozejście się. Niestety zbiorowisko napierało nadal…
Na rozkaz dowódcy wojsko rozpoczęło stanowczy marsz z bagnetami na zgromadzonych. Polała się pierwsza krew, część demonstrantów-buntowników wdało się w przepychanki z wojskiem. Pod naporem rzeszy ludzi wojskowi przesuwają swoje szeregi w górę wsi. Tu, inna grupa rebeliantów znajdująca się na Górze Kalwarii (niem. Kalvarienberg), zwanej dziś Jugowską Golgotą, obrzuca atakujące wojsko kamieniami. Dowódca von Voß bez chwili zawahania rozkazuje otwarcie ognia. Padają pierwsze strzały, tłum rozbiega się we wszystkie strony. Wojsko przegrupowuje się i po chwili pada kolejna salwa z broni palnej. Gdy dym z odpalonych muszkietów powoli zaczął opadać na placu zaczęły wyłaniać się pierwsze ofiary. Krzyk, wrzask i panika wystrzelone pociski przeszywają ciała uciekającego w przerażeniu tłumu. Pada kolejna komenda, wojsko zwartym szykiem rusza w stronę Góry Kalwarii. Zatrzymują się i pada kolejna salwa z muszkietów. Są liczni ranni, jest i pierwszy zabity. Buntownicy wyparci z Jugowa Górnego w odwecie napadli na pozostałe, niebronione przez wojsko dwory.
Jugowska rebelia zakończyła się licznymi aresztowaniami. Przed sądem postawiono 54 oskarżonych. Wyroki od 9 do 24 miesięcy otrzymał każdy z zatrzymanych. Wojsko dokończyło pobieranie zaległych opłat. Oficjalnie w zamieszkach zginęła tylko jedna osoba a kolejnych kilka zostało rannych.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama