Jana Wolana od prawie roku nie ma już pośród nas. Orkiestra Górnicza, której przez długie lata był dyrygentem do dzisiaj jednak istnieje. Jej muzycy grają nie tylko podczas Barbórki, czy Karczmy Piwnej. Często można ich spotkać nawet na cmentarzu. - Gramy niemal na każde wezwanie. Niejednokrotnie gramy nawet dwa razy w tygodniu, na przykład podczas pogrzebów. Ale są też takie miesiące, że nawet trzy razy dziennie można nas usłyszeć. Tak jest głównie podczas świąt państwowych, czy Barbórki - mówi Marek Biela, którego po śmierci Wolana we wrześniu ubiegłego roku, wybrali członkowie orkiestry na jej kierownika. Ćwiczą w piwnicach Do swoich występów przygotowują się podczas prób dwa razy w tygodniu. Muzycy spotykają się podziemiach obiektów sportowych w dzielnicy Słupiec. Nowy dyrygent orkiestry przyznaje, że nie jest łatwo kontynuować dzieło Jana Wolana. - Starzy wymierają, a młodzi niechętnie chcą kontynuować tradycje - przekonuje Biela. - Dzisiaj orkiestra liczy 18 osób i niestety tylko jedenastu jest od nas. Reszta osób, jest z poza miasta. To nie są instrumenty, które są chętnie używane, stąd mamy w zespole członków nawet z Międzylesia - dodaje kierownik.
3 zł za godzinę gry dostają członkowie Orkiestry Górniczej
Opublikowano:
Autor: Martyna Wezner
reklama
Przeczytaj również:
Kultura
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.