reklama

Pokłosie jugowskiej tragedii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Pokłosie jugowskiej tragedii - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaCzy Tadeusz Sz. widział zjawy ofiar tragicznego wyrzutu z 1930 roku?
reklama

JUGÓW / HAUSDORF „Pokłosie jugowskiej tragedii” Było to ciepłe lipcowe popołudnie 1955 roku. Zmęczony ośmiogodzinną pracą w jugowskim tartaku 45-cioletni Tadeusz Sz. mieszkaniec Ludwikowic Kłodzkich wsiadł na swój stary, zdezelowany rower i ruszył do oddalonego o kilka kilometrów domu. Minął ostanie zabudowania Jugowa, sporej wielkości plac i stromą, asfaltową drogą zaczął wspinać się w stronę osiedla Jabłońska. Mijając wjazd na osiedle, pozostał mu kilkunastometrowy odcinek trasy, gdzie droga znikała w pobliskim lesie. Mocniej nadepnął na pedały i powoli ale jednostajnie przemieszczał się do przodu. Zgrzyt i piski starego łańcucha odbijały się echem po całej okolicy. Zmachany, spojrzał przed siebie i zauważył dziwną sytuację na drodze. Z mroku lasu, powoli zaczęła wyłaniać się szara masa ludzi. Mimowolnie zwolnił i ze zdziwieniem zaczął przyglądał się nieznajomym. Przemieszczał tą trasę codziennie od kilku lat i nigdy czegoś podobnego nie widział. Duża, ponad stuosobowa grupa kierowała się w stronę Jugowa. Gdy skrzypiący rower zrównał się ze schodzącymi w dół ludźmi, Tadeusz Sz. przystanął i zaczął przyglądać się maszerującym. Byli to górnicy w brudnych i podniszczonych ubraniach, część w skórzanych hełmach, część w zwykłych czapkach. Niektórzy z nich trzymali typowe lampki górnicze tak jakby chcieli sobie nimi oświetlić drogę. Wyglądało to dziwnie, gdyż żadna z lampek nie była zapalona, a jasne promienie słońce rozświetlały jeszcze całą okolicę. Górnicy powłócząc nogami przesuwali się wolno, ich wzrok był mętny i bez jakiegokolwiek wyrazu. Mimo, że przechodzili koło rowerzysty nikt nawet nie spojrzał w jego stronę. Oniemiały i lekko zdziwiony zaistniałą sytuacją, Tadeusz Sz. z początku myślał, że jest to jakaś grupa pracowników ze Sztolni Wacław uruchomionej na terenie Miłkowa nieco ponad miesiąc temu. -Panowie! A dokąd to? – nikt nie odpowiedział, nikt nie spojrzał w jego stronę… Górnicy jeden po drugim mijali rowerzystę, w milczeniu, bezszelestnie, w ciszy. Mimo że wszyscy oni mieli ciężkie buty, dźwigali jakieś narzędzia, skrzynki nie było słychać najmniejszego hałasu czy szelestu. Po prostu cisza. Podążali jakby w niemym letargu, w jednym kierunku, zmęczeni i wyczerpani. Gdy cała kolumna niemal w całości minęła stojącego na poboczy Tadeusza Sz., ten wychylił się z nad roweru i chciał złapać za rękaw jednego z ostatnich górników. Był nim młody chłopak trzymający niewielka metalową skrzynkę z napisem „F. Bitt.”. Jakież było jego zdziwienie, gdy zamiast uchwycić rękaw brudnej marynarki, zatopił się w szarej postaci tracąc przy tym równowagę. Strach i lęk przeszył mieszkańca Ludwikowic, natychmiast dosiadł swój rower i szybko zaczął pedałować w stronę pobliskiego osiedla Jabłońska. Tu widząc stojącego przed domem człowieka szybko opowiedział mu o zaistniałej sytuacji. Obaj podbiegli do szosy i … No właśnie, obaj panowie nic już nie zaobserwowali. Droga była pusta, zupełnie pusta, od lasu po Jugów. Tadeusz Sz. zapomniał o wydarzeniu z ulicy Jabłońskiej przypisując je zmęczeniu i ćwiarteczce wódeczki wypitej z kolegami… do czasu. Mniej więcej dwa lata po tym wydarzeniu przeprowadził się do pobliskiego Drogosławia. Tam zamieszkał drzwi w drzwi z pewnym autochtonem, nijakim Bittnerem. Człowiek ten opowiedział mu o tragedii górniczej, która miała miejsce w lipcu 1930 roku. W wyniku wyrzutu na szybie Kurt ginie 151 górników, wśród ofiar był jego dwudziestoletni syn, Franz Bittner, pomocnik mechanika. Czy Tadeusz Sz. widział zjawy ofiar tragicznego wyrzutu z 1930 roku? Jeśli tak, to co oni tam robili? Czy młodzieniaszek niosący skrzynkę z napisem „F. Bitt.” to syn sąsiada? MC Noworuders / facebook.com/noworuders

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama