Piłka nożna KLASA OKRĘGOWA SENIORÓW WAŁBRZYCH, 10 maja
Dwie prowadzące drużyny z Nowej Rudy i Żarowa solidarnie straciły po dwa punkty i na czele bez zmian. Te zmiany nastąpią dopiero za parę dni po meczu obu drużyn w Żarowie. Dokładnie mecz odbędzie się w niedzielę, 18 maja o godz. 17.00. Prowadzące drużyny zachowują się trochę, jak dwaj kolarze mający dużą przewagę nad peletonem i zbliżający się do mety. Każdy czeka na ruch rywala. Kto pierwszy zaatakuje, a kto zakończy zwycięsko finisz. Zapowiada się bardzo ciekawa końcówka wałbrzyskiej klasy okręgowej.
XXV kolejka Piast ZPAS Nowa Ruda - LKS Bystrzyca Górna 1:1 (1:0) Bramki: 1:0 Daniel Chęciński (20), 1:1 Łukasz Somala (75). Piast ZPAS: Gasiński - Lis, Polak, Bolisęga, Pieróg, Osicki (Sekuła), Cichacki ( Ulatowski), Mika, Chęciński, Marks (Szczudłowski), Kudryk. "Lider nie taki straszny" - tak brzmi tytuł na stronie internetowej gości po meczu z Piastem. Cel przed meczem dla Piasta był tylko jeden zwycięstwo. Rozgrywki wkraczają w decydującą fazę i Piast jako kandydat do awansu nie mógł pozwolić sobie na jakiekolwiek punktowe straty. Od pierwszych minut mogliśmy obejrzeć wyrównane widowisko i oczekiwanie na pierwszego gola dla Piasta. W 20 minucie Piast przeprowadził akcję lewą stroną boiska, do piłki wrzuconej w pole karne doszedł Chęciński, który strzałem głową pokonał bramkarza gości. W dalszej części meczu obraz gry się nie zmienił i z jednobramkowym prowadzeniem Piasta zakończyła się pierwsza połowa meczu. Gdy pierwsza połowa w wykonaniu Piasta była w miarę poprawna, to po przerwie znacząco spadła jakość naszej gry. Już w 48 minucie zawodnik gości mając przed sobą kilku naszych obrońców potrafił oddać celny strzał, który został wybroniony przed Gasińskiego. Trzy minuty później ponownie nasza formacja obronna dopuściła zawodnika gości, który mocnym strzałem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Nie upłynęło kilka minut, a goście przeprowadzali kolejną akcję, po której nasz zawodnik we własnym polu karnym dotknął piłkę ręką - dla nas ulga, ale po stronie gości wściekłość na decyzję sędziego, który nie zareagował i rzutu karnego nie podyktował. Dla Piasta było to ostrzeżenie, bo goście nie zamierzali liderowi odpuścić. W 68 minucie po rzucie rożnym strzał Polaka nie zagroził gościom, ale już dwie minuty później powinniśmy strzelić. Po szybkiej akcji lewą stroną Kudryk wrzucił piłkę na głowę Chęcińskiego, jednak ten z dwóch metrów strzałem głową trafił prosto w bramkarza. Nie wykorzystane sytuacje się mszczą i często te powiedzenie w przypadku Piasta się sprawdza. Dochodziła 75 minuta kiedy to Somala lewą stroną boiska przeprowadził samotnie atak na bramkę Piasta i mimo biegnących obok niego naszych obrońców potrafił oddać celny strzał pokonując Gasińskiego. Bierna postawa naszej obrony przyczyniła się do utraty gola, a chwilę później Piast mógł już przegrywać jednak niepilnowany zawodnik LKS-u nie dosięgnął piłki. Piast do ostatnich minut próbował zmienić rezultat meczu. Jeszcze w doliczonym czasie gry goście przeprowadzili atak lewą stroną, po którym piłka tuż przed naszą linią bramkową o centymetry minęła nogę wchodzącego wślizgiem zawodnika gości. Piast nie podtrzymał bardzo dobrej passy z gośćmi. Po przeciętnym meczu Piasta u siebie, aż warto naszej obecnej drużynie i kibicom przypomnieć że LKS to nie jest potęga. Mecze LKS-u w Nowej Rudzie zawsze się kończyły klęską gości, kiedy to w sezonie 2011/12 Piast wygrał 5:0 po trafieniach Lisowicza, Kublika, Polaka, Osickiego i Bolisęgi, a w odległym sezonie 2002/03 aż 6:0 po hattricku Druciaka, dwóch golach Lisowicza i jednym Gąsiewskiego. Były to zwycięstwa, które miały decydujący wówczas wpływ na awans do IV ligi. Sobotni remis mocno pokrzyżował nam plany, ale może będzie happy end jak ze wspomnianych sezonów?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.