Na początek czwartoligowych zmagań podopieczni Jacka Fojny rywalizowali z beniaminkiem z Mysłakowic. Orzeł w minionym sezonie zajął drugie miejsce w jeleniogórskiej lidze okręgowej, ale wobec rezygnacji mistrza Apisu Jędrzychowice, awansował bezpośrednio do czwartej ligi.
W zespole gospodarzy wystąpiło dwóch byłych zawodników Piasta. To Kamil Młodziński oraz Oskar Giziński. I właśnie ten drugi miał duży udział przy jedynej bramce w meczu. Po jego dośrodkowaniu w 11 minucie niefortunnie interweniował bramkarz Damian Jaroszewski, który nabił Artura Osickiego i futbolówka znalazła się w siatce. A od 43 minuty noworudzianie musieli sobie radzić bez Mateusza Krzymińskiego, który zobaczył wtedy drugą żółtą i w konsekwencji czerwony kartonik. - Samo spotkanie nie układało się po naszej myśli. Niefortunnie szybko stracona bramka i czerwona kartka w pierwszej połowie ułożyła rywali w komfortowej sytuacji. Próbowaliśmy odwrócić losy meczu, ale niestety to nam się nie udało — relacjonował Mikołaj Bromboszcz, który debiut zanotował w 65 minucie pojedynku.
W przeciwieństwie do Piasta to gospodarze bliżej byli zdobycia drugiego gola. - My poza bramką mieliśmy jeszcze co najmniej trzy sytuacje, z których mogła, a nawet powinna paść, chociaż jeszcze jedna bramka — mówił Giziński. Po jednej dobrej okazji mieli obydwaj byli gracze noworudzkiej drużyny. Wynik nie uległ już zmianie i Piast do domu wrócił bez punktów.
Teraz czas na domową inaugurację i okazje do rehabilitacji. Na noworudzkim stadionie Piast podejmie Górnika Złotoryja, który w pierwszej kolejce pokonał 1:0 dzierżoniowską Lechię. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę (10.08.) o godz. 13:00.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.