KLASA OKRĘGOWA WAŁBRZYCH
Zakładaliśmy przed tygodniem trzy punkty dla Piasta w meczu z Victorią i tak też się stało. Co prawda niektórzy kibice kręcili nosami, że Piast nie błyszczy, ale z tym się nie zgadzamy. Piast szybko, bo już w piątej minucie objął prowadzenie. Obrońca Victorii koszmarnie „machnął się” przy próbie przechwycenia podania w pole karne i noworudzianie zrobili istny kocioł zakończony celnym strzałem Krzysztofa Miki. Po objęciu prowadzenia gra się wyrównała. Piast zagęścił środek boiska i mimo, że goście częściej byli przy piłce, to jednak nic z tego nie wynikało. Piast prowadził i czekał na swoją następną szansę, aby paroma szybkimi podaniami rozmontować blok obronny lub żeby zmusić go do powtórnego błędu. W okresie w miarę spokojnej gry nagle Piast przyspieszył i po składnej akcji napadu Dominik Stasiński podwyższył wynik na 2:0. Goście nie potrafili skonstruować groźniejszej akcji ofensywnej. W końcu zdobyli bramkę, ale z rzutu karnego. Do końca meczu było jeszcze 17 minut, jednak noworudzianie spokojnie dowieźli korzystny wynik do końcowego gwizdka sędziego. Na ławce trenerów miło było zobaczyć Ryszarda Mordaka, przed laty gwiazdę Górnika Wałbrzych i Piasta Nowa Ruda.
Więcej w najnowszym wydani "Gazety Noworudzkiej" nr 855.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.