Inwestycje: miliardy na drogi, wodociągi i szkoły
Oba powiaty – kłodzki i ząbkowicki – od momentu akcesji skorzystały z setek projektów finansowanych z funduszy europejskich. Największe wsparcie trafiło na modernizację dróg lokalnych i wojewódzkich, termomodernizacje szkół, przebudowy placówek opieki zdrowotnej i rozwój infrastruktury wodno-kanalizacyjnej. Szczególnie w gminach wiejskich, takich jak Bardo, Bystrzyca Kłodzka czy Nowa Ruda, środki unijne przyczyniły się do realnej poprawy warunków życia.
Powiat kłodzki – z racji górskiego i turystycznego charakteru – aktywnie pozyskiwał środki na rewitalizację uzdrowisk (np. w Polanicy-Zdroju czy Dusznikach), modernizację tras pieszych i rowerowych oraz rozwój infrastruktury turystycznej. W Ząbkowicach Śląskich udało się m.in. odrestaurować Krzywą Wieżę, rynek, a także część zabytkowych murów miejskich.
Mobilność i odpływ ludzi
Jedną z najbardziej ambiwalentnych konsekwencji członkostwa w UE jest otwarcie rynku pracy. Już w pierwszych latach po 2004 roku młodzi mieszkańce naszych powiatów wyjechało do pracy za granicą – głównie do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Dla wielu rodzin była to szansa na poprawę bytu, ale dla lokalnego rynku – ogromna strata. Proces ten pogłębił się w kolejnych latach, a powiaty kłodzki i ząbkowicki należą dziś do najbardziej dotkniętych depopulacją regionów Dolnego Śląska.
Z danych GUS wynika, że w latach 2004–2024 liczba mieszkańców powiatu ząbkowickiego spadła o blisko 14.4%, a w powiecie kłodzkim – o około 14.2%. Gminy takie jak Lądek-Zdrój, Międzylesie czy Złoty Stok odnotowały znaczne ubytki ludności w wieku produkcyjnym.
Rolnictwo i lokalna przedsiębiorczość
Wsparcie dla rolników w ramach Wspólnej Polityki Rolnej bez wątpienia ustabilizowało wiele gospodarstw – szczególnie tych średnich. Dopłaty bezpośrednie, inwestycje w modernizację maszyn, budynków i przetwórstwa rolno-spożywczego pozwoliły niektórym wyjść z wieloletniego impasu.
Z drugiej strony – wciąż widać efekt tzw. „rolnictwa do przetrwania”. W wielu miejscach, szczególnie w gminach takich jak Stoszowice, Kamieniec Ząbkowicki czy Lewin Kłodzki, dominują gospodarstwa rozdrobnione, które funkcjonują głównie dzięki dopłatom, a nie efektywności produkcyjnej. Mimo wsparcia unijnego brakuje lokalnych grup przetwórczych, nowoczesnych spółdzielni czy silnych marek regionalnych.
Zmiana przestrzeni i świadomości
Po 21 latach w UE zmieniła się również przestrzeń społeczna i kulturowa. Dzięki programom transgranicznym z Czechami udało się nawiązać trwałe partnerstwa między samorządami, szkołami i organizacjami pozarządowymi. To szczególnie widoczne w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie regularnie organizowane są wydarzenia kulturalne i edukacyjne o wymiarze międzynarodowym.
Zwiększyła się również świadomość obywatelska – lokalne NGO-sy nauczyły się pisać projekty, a gminy sprawniej sięgają po fundusze. Jednak mimo tych zmian, poziom zaufania do instytucji UE jest niższy niż średnia krajowa – wielu mieszkańców czuje się beneficjentami środków, ale niekoniecznie wspólnoty europejskiej jako idei.
Co dalej?
21 lat członkostwa Polski w UE to okres intensywnych przemian, które dotknęły każdej sfery życia – także w powiatach położonych z dala od dużych metropolii. Efekty są widoczne gołym okiem: odnowione szkoły, drogi, zabytki, ale po tych wszystkich latach warto zadać pytanie, czy ten rozwój był rzeczywiście trwały i zrównoważony. Oba powiaty nadal zmagają się z wyludnieniem, brakiem silnych miejsc pracy i ograniczoną samodzielnością ekonomiczną. Dla wielu młodych ludzi największą szansą, jaką dała im Unia, była emigracja. Unia nie rozwiązała problemów peryferyjności – czasem wręcz je utrwaliła, oferując inwestycje, ale nie zatrzymując ludzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.