Bednarczyk: wiedziałem wcześniej, ale zgody nie dałem

Kilka snopków słomy, na nich zdjęcie senatora, a obok transparent z napisem: „Aleksander Szwed zdrajca polskich rolników”. Taka scenografia pojawiła się w środę, 21 października, pod biurem senatorskim w Radkowie. Tak nasi rolnicy wyrazili swój sprzeciw wobec przygotowywanej przez PiS ustawy o ochronie zwierząt. Jak ustalili dziennikarze „Gazety Noworudzkiej” z organizacją akcji miejscowi rolnicy się nie kryli i oficjalnie poinformowali o niej burmistrza Bednarczyka. - Powiadomił mnie miejscowy rolnik pan Kuczyński o tym, że mają zamiar podjąć akcję protestacyjną pod biurem pana senatora. Więc ostrzegłem ich, że ma to być protest, czy akcja, przeprowadzona zgodnie z prawem i kulturalna, bo jeżeli spowoduje zaśmiecenie, uszkodzenie, albo zniszczenie, to ich osobiście i imiennie za to obciążę - ujawnia Jan Bednarczyk. Burmistrz Radkowa zapewnia, że nie wyraził pozwolenia na ten protest. - Szedłem rano do pracy ok. godz. 7:30, przechodziłem koło tego miejsca i niczego tam nie było. Zostałem później powiadomiony, ok. godz. 9:00, że jest tam założona blokada ze słomy i są transparenty. Powiadomiłem straż miejską. Straż powiadomiła policję. Policja przejęła sprawę i tyle – mówi Bednarczyk. Niestety z organizatorami akcji nie udało nam się skontaktować, a jeden z jej uczestników odmówił nam komentarza w tej sprawie.