Bestie, nie ludzie w Tłumaczowie

To co  zobaczyli Wolontariusze Fundacji Pod Psią Gwiazdą w Tłumaczowie, na długo pozostanie w ich pamięci. - Suka oszczeniła się na łańcuchu w bardzo trudnych warunkach. Zwierzęta były tak zarobaczone, że gdyby nie udzielono im w porę pomocy, to nie wiadomo jakby się to skończyło - mówi nam Andrzej Olszewski, przedstawiciel fundacji. Z jedenastu urodzonych szczeniąt przeżyło jedynie siedem. W tej chwili dochodzą do siebie w lecznicy weterynaryjnej. Są intensywnie leczone. - Czwórkę lub piątkę z nich będziemy chcieli wkrótce odebrać. Niestety dwa są w bardzo ciężkim stanie - przyznaje Olszewski.Dlaczego suczka musiała rodzić w takich warunkach? - W tym przypadku mieliśmy do czynienia z typowym brakiem wyobraźni. Można było te zwierzaki wprowadzić do domu i się nimi zaopiekować, ale musiałby być impuls z zewnątrz. Policji nie było przy tej interwencji - ocenia nasz rozmówca. Na posesji, gdzie pojawili się wolontariusze Fundacji pozostały jeszcze dwa psy. Ich właściciele zapewnili jednak, że nie dopuszczą ponownie do takiej tragedii. Zabrali zwierzęta z podwórka do domu. - Przed tą falą mrozów zależało nam na tym, aby je uratować. Nie miałyby najmniejszych szans na przeżycie w takich warunkach - zaznacza przedstawiciel Fundacji, która w Kłodzku prowadzi schronisko dla zwierząt