Bez dojazdu do szkół

Problem jest poważny, a my sprawdzamy czy jest nadzieja na jego rozwiązanie? - W górnej części Koszyna problem ten istnieje już drugi rok z rzędu. Dzieci nie mają się czym dostać do szkoły. Autobus PKS-u jest o godz. 7.20 w dolnej części i to jeszcze czasem przyjeżdża spóźniony, ale do góry już nie jedzie. Beskid z kolei robi dwa kursy o godz. 6.50 i trudno, żeby dzieci jechały godzinę wcześniej. Jest jeszcze autobus o godz. 7.55, ale kursem o tej godzinie nie ma szans, aby zdążyły. W Nowej Rudzie jest tyle szkół, ale nie ma jak się do nich dostać - mówi nam Mariola Celedes. - Idzie zima. Mamy i tak się jakoś organizują i dowożą te dzieci do szkół, ale coś trzeba z tym wreszcie zrobić. Rozmawiałam już na ten temat z Wojciechem Kołodziejem, może on coś pomoże – dodaje. Marne szanse? Wojciech Kołodziej dziś jeszcze dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowej Rudzie, ale jednocześnie kandydat na wójta gminy zapewnia, że będzie szukał rozwiązania. - Sygnał o tym problemie dopiero do mnie dotarł. Nie miałem świadomości, że tam jest taki problem. Nie może być tak, że dzieci nie mogą na 8:00 do szkoły zdążyć. Będę rozmawiał z panią prezes PKS-u w Kłodzku, a jak to nie pomoże, to z firmami prywatnymi - zapewnia Wojciech Kołodziej. Kłodzki PKS z kolei do niczego się nie zobowiązuje, ale jego pracownicy zapewniają, że przeanalizują sprawę. - Od czasu likwidacji połączenia do Nowej Rudy, czyli od ok. 3 lat nie prowadzimy rannego kursu przez górną część Koszyna. Kiedyś prowadzony był jeszcze kurs dalekobieżny do Świdnicy, który jeździł tamtą drogą, ale z powodu bardzo niskiej frekwencji został on zamknięty. Niestety w chwili obecnej prowadzimy jedynie kurs dołem i nie planujemy utworzenia kolejnego połączenia o tej porze przez górną część Koszyna. Jednak cały czas prowadzimy różnego rodzaju analizy i przedstawione uwagi na pewno zostaną wzięte pod uwagę przy kolejnej aktualizacji siatki połączeń - informuje Marcin Trzaska, kierownik działu przewozów pasażerskich PKS Kłodzko.