Za kraty nie pójdą

30 czerwca kłodzcy prokuratorzy skierowali akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Kłodzku przeciwko Patrykowi S. i Kacprowi P. To dwójka zwyrodnialców, którzy pomimo wykonania egzekucji pod koniec ubiegłego roku na mieszkańcu Drogosławia do dzisiaj są na wolności. Pobili mężczyznę podczas zabawy andrzejkowej w Jugowie, ale śledczy nie stosują środków zapobiegawczych w stosunku do podejrzanych, bo jak mówił nam wielokrotnie szef kłodzkiej prokuratury Jan Sałacki nie ma i nie było przesłanek o mataczeniu lub wpływaniu na postawę świadków. I nie przekonywał ich nawet fakt, że wysłannicy jednego z katów próbowali przekonać poszkodowanego do zmiany zeznań w zamian za kasę. Gdy zapadnie wyrok, też najprawdopodobniej zwyrodnialcy nie pójdą za kraty. Śledczy żądają bowiem, aby zapłacili 3 tys. zł zadośćuczynienia dla poszkodowanego. Chcą też, aby usłyszeli wyrok po roku więzienia, ale w zawieszeniu wykonywaniu kary na okres 2 lat. Oprócz tego mają też mieć dozór kuratora, a także zakaz nadużywania alkoholu. Niska kara Przypomnijmy. Mężczyznę skatowano w ubiegłym roku podczas zabawy andrzejkowej w Jugowie. To była prawdziwa egzekucja. Oprawcy najpierw uderzyli mężczyznę w głowę. Później zaczęli kopać. Tyle z tamtego wieczoru zapamiętał poszkodowany mieszkaniec dzielnicy Drogosław. W szpitalu stwierdzono u niego wielokrotne złamanie kości czaszki i twarzoczaszki, ale też deformację nosa i złamanie podniebienia twardego. Lekarze musieli ratować jego twarz montując specjalne blachy pod oczami. To wszystko potwierdzili biegli z zakresu medycyny sądowej, którzy na wniosek prokuratorów, weryfikowali obrażenia ciała, jakich w wyniku ataku doznał pokrzywdzony.