reklama

Burmistrz Bednarczyk uważa, że znaki "dziwnie znikają" za sprawką rolników

Opublikowano:
Autor:

Burmistrz Bednarczyk uważa, że znaki "dziwnie znikają" za sprawką rolników - Zdjęcie główne

Nowe-stare oznakowanie

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Po raz kolejny gmina postawiła znaki ograniczeniem tonażowym na ul. Górskiej w Radkowie. Dlaczego?
reklama

- To nie jest nowe ograniczenie tonażowe, ono zawsze takie było, tylko dwu- albo trzykrotnie tablice zginęły. Teraz nowe tam powiesiliśmy - mówi burmistrz Jan Bednarczyk. - Tam zawsze było trzy i pół tony. Oczywiście rolnicy mają tam dojazd do gruntów ornych. A droga transportu sprzętu ciężkiego jest wyznaczona. Nawet mapy kierowcom rozdajemy: od granicy państwa jest droga o ograniczeniu do jedenastu ton przez ulicę Jagiellońską, do wojewódzkiej - dodaje.

 

Nie kradnij!

Bednarczyk uważa, że znaki "dziwnie znikają" za sprawką rolników lub transportu czeskiego, który tamtędy przejeżdża. 

- Internet już huczy, że tam brakuje jakiejś tabliczki, a co mam napisać na tej tabliczce? "Nie kradnij"?

Pytamy burmistrza o stan drogi, bo chociażby na zdjęciach widać, że jest ona popękana.

- No właśnie dlatego jest popękana, że tamtędy ucieka ciężki transport, zamiast jechać wyznaczoną trasą do skrzyżowania i w prawo ulicą Jagiellońską, które są specjalnie wybudowane na pełny tonaż, kiedyś było osiem ton na oś, teraz przepisy unijne zmieniły jedenaście i pół tony na oś. Tamte drogi są bezpieczne. Wyjeżdża się na drogę wojewódzką, jest przebudowany zjazd na drogę wojewódzką, żeby łatwiej było wykręcić - tłumaczy Bednarczyk.

Zdaniem burmistrza trudno rolników przekonać do przestrzegania przepisów. I tam, gdzie jest ograniczenie do 3,5 t, wjeżdżają czterdziestotonowymi TIR-ami z nawozami lub beczkami z mlekiem, które razem z samochodem ważą ponad trzydzieści ton.

 

Polacy nie stosują się do przepisów

- No i raz znaki zniknęły, drugi raz. Za chwilę postawię tam monitoring i jak znów z dwudziestu zapłaci mandaty, to może się czegoś nauczą - mówi Jan Bednarczyk. - Ale ani nie lubię, ani nie chcę tego robić, bo uważam, że człowiek ma najpierw rozum, później wolną wolę. A Polacy mają odwrotnie - dodaje.

Ul. Górska ma niskie obciążenie, ponieważ pod droga jest woda, kanalizacja i częściowo gaz. 

- Zresztą wyjazdowych dróg z Radkowa mamy cztery - zauważa burmistrz. - A to przede wszystkim miejscowi niszczą drogę - dodaje.

W Wambierzycach Bednarczyk zamontował monitoring w rejonie bazyliki, ponieważ kierowcy wjeżdżali tam pod podwójny zakaz. Do ponad stu kierowców są już kierowane mandaty.

 

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama