Był chlew, jest mieszkanie

Nie było prądu, wody, gazu, mebli, a ściany pokrywał grzyb. Zerwane kasetony leżały w pokoju na podłodze. Takie mieszkanie przy ulicy Cmentarnej 10 w centrum Nowej Rudy przydzielono 86-letniej staruszce, która zmuszona była spać u sąsiadów i tam też przechowywać jedzenie. Prywatne rzeczy, w tym ubrania miała poskładane w workach. Po dwóch tygodniach od opublikowania artykuły na łamach „Gazety No-worudzkiej” i zdjęć obrazujących stan mieszkania wszystko się zmieniło. Marian Zdunek, prezes Noworudzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego zadeklarował, że lokal zostanie wyremontowany jak tylko przyjdzie na to zgoda od władz miasta. W miarę swoich możliwości pomoc staruszce zaoferowali też pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Odpicowali w 6 dni - W sześć dni wyremontowaliśmy lokal - chwali się Marian Zdunek. - Toaleta jest oddzielona ścianką, położone są płyty, panele i wykładziny. Piec kaflowy został wyczyszczony. Kupiliśmy też kuchenkę elektryczną - wylicza prezes NTBSu. - Meble pozyskaliśmy ze zlikwidowanego mieszkania, których tamtejsza rodzina nie chciała - ujawnia Anna Frankowska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowej Rudzie. - Pani nie chce pomocy od nas. Podkreśla, że jak będzie jej potrzebowała to do nas trafi . Co roku zwraca się jedynie o dodatek na węgiel. W tym roku również. My ze swojej strony będziemy pilotować jednak jej sytuację - zapewnia Frankowska.