Pauliśka, jak na dziewczynkę mówi rodzina, w grudniu skończyła pięć lat. Urodziła się jako wcześniak w 29. tygodniu ciąży. Ważyła 1110 g, mierzyła 40 cm. Kruszyna. Spędziła 80 dni w szpitalu.
Wyszła ze szpitala w terminie, w którym miała się urodzić, a więc w marcu
- opowiada mama dziewczynki, Marta Krupa z Nowej Rudy.
Początkowo lekarze mówili, że Paulinka wolniej się rozwija, bo jest wcześniakiem, że to naturalne, że wszystko przychodzi jej z trudem. Później jednak zaczęli coś podejrzewać i ostatecznie gdy dziewczynka miała półtora roku, postawili diagnozę.
Jak miała rok, to wyglądała jak dwumiesięczne dziecko - wspomina pani Marta. Pierwsze sygnały tak naprawdę pojawiły się tuż po urodzeniu, bo miała wylew krwi do mózgu, zostały po tym dwie jamki, układ nerwowy został uszkodzony - dodaje.
Potworne rokowania
Medycy orzekli, że Paulinka nigdy sama nawet nie usiądzie, że będzie tylko leżeć. W porównaniu do tego, co mówili, to super funkcjonuje - cieszy się pani Marta.Jednak dziewczynka nie chodzi samodzielnie. Używa balkonika i laski trójnogiej, ale to i tak tylko jak jest idealnie płasko. W grudniu zrobiła pierwsze samodzielne kroki, popłakałam się - wspomina Marta Krupa. A tak to po domu czworakuje - dodaje.
Paulinka ma porażenie czterokończynowe. Słabiej jej funkcjonują prawa ręka i lewa noga.
Rodzice postanowili kupić córce wózek aktywny. To taki wózek inwalidzki, którym dziecko może samodzielnie za pomocą rąk sterować. Musi on być skrojony na miarę. Jak zresztą wszystkie "pomoce" Paulinki. Dwa razy w roku dziewczynka ma zmieniane ortezy. Koszt? 6 tys. zł. A wózek? Około 8 tys. zł. "Wystarczy" on na półtora roku do dwóch lat i trzeba będzie zamawiać nowy.
Potrzeb jest wiele
Chcemy kupić rowerek rehabilitacyjny trójkłowy, bieżnię rehabilitacyjną, myślimy o kombinezonie usztywniającym - wymienia Marta Krupa. Pieniądze z 1,5% przyjdą do nas w październiku/listopadzie. Żeby je dostać, najpierw musimy za swoje środki kupić sprzęty, później pieniądze są zwracane - wyjaśnia.Wszystko kosztuje. Wyjazdy, terapie, sprzęty.
Co sześć miesięcy jeździmy do Warszawy ostrzykiwać nóżki Pauliśki toksyną botulinową. Dostaje sześć zastrzyków w każdą nogę. Teraz też chcemy też ostrzykiwać rączki - mówi pani Marta. Córka sama nie potrafi przyjmować prawidłowych pozycji, jeździmy do ortopedy do Łodzi. Na listopad mamy termin na zabezpieczenie śrubami bioder - dodaje.
Koszty są ogromne. Obydwoje z mężem pracujemy, więc dofinasowanie z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie nam nie przysługuje - mówi pani Marta. Paulinka jest w przedszkolu do pięciu godzin maksymalnie, a ja pracuję częściowo zdalnie - dodaje.
Jakby problemów Paulinki było mało, w zeszłym roku zdarzył się jej atak padaczkowy. Od tego czasu padaczka jest w uśpieniu i rodzina ma nadzieję, że tak już pozostanie. Całe szczęście intelektualnie dziewczynka jest w normie.
Typowa pięciolatka
Mówi bardzo dobrze, pamięć ma świetną - opowiada mama dziewczynki. Pauliśka jako typowa pięciolatka uwielbia lalki i Barbie. Lubi malować, rysować, lepić. Jej ulubione bajki to "Bluey" i "Psi patrol" - dodaje.
Pomóż przekazując 1,5% podatku!
- KRS: 0000186434
- Cel szczegółowy: Paulina Krupa, 1410/K
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.