reklama

Co dalej z Bajką?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Co dalej z Bajką? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWraz z końcem lipca swoją działalność w obecnym budynku zakończy przedszkole Bajka. Powód? Budynek nie spełnia wymogów przeciwpożarowych. W tle jednak toczy się bardzo emocjonalny spór pomiędzy obecną właścicielką Bajki, a władzami miasta.
reklama

Do Bajki uczęszcza ok. 25 maluchów. Przez szereg lat przedszkole mieściło się w budynku przy ul. Słupieckiej w dzielnicy Słupiec. Od sierpnia to się niestety zmieni, bo jak mówią strażacy i władze miasta, budynek od dawna nie spełnia wymogów przeciwpożarowych. Zdaniem strażaka - Już dawno stwierdzono nieprawidłowości. Powstał protokół i wydane zostały decyzje komendanta z długim terminem realizacji. Tu trzeba mieć trochę empatii. Trudno dać dwa, trzy miesiące na coś, co kosztuje horrendalne pieniądze - mówi nam Rafał Chorzewski, szef noworudzkich strażaków. - Niestety nic nie zostało zrobione. Gdyby chociaż zrobiono część z tego, co zostało w decyzjach zawarte, to pewnie nie byłoby problemu. Zawsze patrzymy na to łaskawym okiem, bo nie od razu znajduje się 100 tys. zł, żeby coś zrobić - dodaje Chorzewski. Ale w budynku przedszkola wykonano niewiele z tych zaleceń. - W wydanej decyzji było 16 punktów. Dotyczyły one niezapewnienia właściwych warunków ewakuacji, niezapewnienia wymaganych przepisami urządzeń pożarowych i ogólnie budynek w takim stanie w jakim jest teraz nie spełnia wymogów technicznych. To są trzy główne aspekty całej sprawy - wylicza Chorzewski. Dodatkowy problem pojawił się, gdy zmarła poprzednia właścicielka, bo decyzja wydana była właśnie na nią. - To nam trochę skomplikowało sprawę - przyznaje Chorzewski. - Skoro nie ma podmiotu, to musimy jakby tę decyzję odnowić. Burmistrz został poinformowany o tym i podjął taką, a nie inną decyzję już bez naszych rekontroli - dodaje dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Nowej Rudzie. Zdaniem właścicieli Zupełnie inaczej całą sprawę widzi obecna właścicielka przedszkola Bajka. - Wszystko, co należy wykonać kosztowałoby 200 tys. zł. Nie dostałam nigdzie firmowego kredytu, a mimo to pewne zalecenia zaczęły być wykonywane. Nie pomógł nawet nasz Agroreg. Byłam nowym podmiotem gdy przejęłam przedszkole po mamie, nie miałam historii bankowej. Mimo tego, burmistrz stwierdził, że nie podpiszemy kolejnej dzierżawy na ten budynek – mówi nam właścicielka przedszkola Bajka. – Z tego co mi wiadomo budynek ten już bardzo dawno został przewidziany do wystawienia na sprzedaż w przetargu i wiem, że jest osoba, która na pewno go kupi – dodaje właścicielka. Właścicielka przedszkola podkreśla, że od miasta dostała niewiele czasu na wskazanie nowej lokalizacji dla przedszkola. Ale to nie jedyny powód do żalu, kierowanego w stronę urzędników. - Zamierzam otworzyć oddział, przynajmniej oddział jeżeli nie dwa i powinien to być Słupiec. Znalazłam już miejsce, na razie nie wiem jeszcze czy jest odpowiednie i czy miasto zgodzi się na to, czy znów będą jakieś utrudnienia – mówi dyrektorka Bajki. – Wiem, że zapotrzebowanie na przedszkole jest w Słupcu, a rodzice są wściekli na burmistrza, że rozplanował rozbicie dzieci po różnych przedszkolach i szkołach. Trochę w „Plastusiu” w Nowej Rudzie, trochę w szkole w Drogosławiu. Burmistrz zaplanował też przewozy dzieci busami. To w ogóle jakaś paranoja, żeby zebrać np. 3-latków do szeregu na jedną godzinę - dzieci, które niechętnie i tak rozstają się z rodzicami, a ponadto każdy rodzic i każde dziecko mają indywidualne potrzeby co do czasu przebywania dziecka w przedszkolu oraz tego, ile naprawdę go potrzeba, by się codziennie rozstać. Dodatkowo zostałam przez burmistrza publicznie oskarżona przy wszystkich rodzicach o to, że źle wydatkowałam dotacje oświatowe i tym „uzasadniono” rodzicom brak chęci na podpisanie przez Urząd Miasta kolejnej umowy dzierżawy ze mną. Burmistrz wystąpił o zwrot dotacji. Samorządowe Kolegium Odwoławcze cofnęło te żądania w całości, więc trochę się pan burmistrz rozpędził – dodaje właścicielka Bajki. Okiem burmistrza Burmistrz Tomasz Kiliński nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak mówi, podjęte decyzje podyktowane były tylko i wyłącznie dobrem dzieci i troską o ich bezpieczeństwo. - Trzyletnia umowa wygasa z końcem lipca. Były w niej wpisane obowiązki dzierżawcy obiektu, z których pani dyrektor nie wywiązała się. W związku z tym, że te obowiązki dotyczą remontów nakazanych przez Państwową Straż Pożarną, czyli dotyczą zasadniczej sprawy funkcjonowania takiego obiektu i przedszkola w nim, a więc bezpieczeństwa dzieci i użytkowników, więc ta umowa nie będzie przedłużona, bo właścicielka nie realizuje niczego, co w tej umowie jest zawarte - grzmi burmistrz Kiliński. - Na to były trzy lata i ja nie będę brał odpowiedzialności za bezpieczeństwo dzieci w tym obiekcie - przypomina burmistrz. Bez negatywnych emocji Burmistrz zapewnia, że nie ma, ani nigdy nie miał negatywnego stosunku, ani do poprzedniej właścicielki Bajki, ani do obecnej. - Zawsze byliśmy skłonni na wszelkie formy współpracy - ocenia Tomasz Kiliński. Po śmierci poprzedniej właścicielki wszystko się jednak zmieniło. W ubiegłym roku, a kończąc w tym prowadziliśmy jako urząd kontrolę w przedszkolu wykazując sporo nieprawidłowości w sposobie wykorzystywania dotacji z pieniędzy publicznych na funkcjonowanie przedszkola. Ta sprawa jeszcze się toczy, bo Samorządowe Kolegium Odwoławcze zwróciło nam do ponownego rozpatrzenia decyzję - dodaje burmistrz. Według burmistrza, prowadzenie kontroli w tym obiekcie jest trudne i uciążliwe. - Pani dyrektor jest nieobecna, często niedostępna. Ta kontrola trwała wiele miesięcy, a zwykle takie kontrole trwają dwa dni. Tu jest utrudniony dostęp do osoby i do dokumentów - podkreśla burmistrz. - Tu nie ma naszej złej woli, jestem daleki od tego, żeby szukać sobie problemów - mówi Kiliński. Nowe miejsce, nowe przedszkole? Właścicielka Bajki zapowiada, że punkt przedszkolny otworzy w innym miejscu. Prawdopodobnie w Słupcu. Jak się na to zapatrują władze miasta? - To nie ze strony władz miasta muszą być podjęte procedury. Dopuszczeniem takiego obiektu do funkcjonowania zajmują się odpowiednie instytucje takie jak sanepid czy straż pożarna - przypomina Tomasz Kiliński. - Nie mam kompetencji w takim zakresie. My nie likwidujemy przedszkola Bajka. To jest działalność prywatna. Mam prawo natomiast kontrolować, jeżeli podmiot dysponuje pieniędzmi publicznymi - podkreśla burmistrz. Dla burmistrza sytuacja ta też nie jest na rękę, bo jak mówi rodzice mieli miejsce dla swoich pociech, a władze miasta nie miały przez to problemu. Dla władz brak przedszkoli niepublicznych oznacza konieczność uruchomienia przedszkola publicznego. Burmistrz potwierdza też, że budynek, w którym dotychczas mieściła się Bajka jest wystawiony na sprzedaż. Kiliński nie ukrywa, że dwie osoby już dziś są zainteresowane kupnem tej nieruchomości. A właścicielka... - Uważam, że Urząd Miasta w perfidny sposób nas oszukał. Gdy zmarła poprzednia właścicielka „Bajki” - moja mama - wszyscy z urzędu wręcz prosili mnie o to, bym kontynuowała działalność przedszkola, bo moja mama odeszła nagle w styczniu 2016, tj. w samym środku roku szkolnego. Kłopotliwe zatem byłoby wówczas przenoszenie naprędce dzieci do innych placówek – przypomina właścicielka Bajki.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama