Czy burmistrz usłyszy zarzuty?

Na razie bez przełomu w prokuratorskim śledztwie w sprawie nadużyć, jakich mógł się dopuścić burmistrz Radkowa. Toczącego się śledztwa nie komentuje - przynajmniej w oficjalnych wypowiedziach dla „Gazety Noworudzkiej” - burmistrz Jan Bednarczyk. Potwierdza jedynie, że faktycznie 24 września kłodzka prokuratura wszczęła takie śledztwo. Wiadomo jednak, jak burmistrz zaczął się tłumaczyć w lokalnej telewizji kablowej, którą odbiera część mieszkańców Radkowa. - Wyjaśnia sprawę z jego punktu widzenia. Rzecz w tym, że zasadniczo w swojej wypowiedzi mija się z prawdą podając inne wyjaśnienia, niż „mówią” to dokumenty w tej sprawie. Kłamie, że „Polcarbon” z początku prawidłowo uiszczał należne - także gminie Radków - opłaty m.in. środowiskowe, a dopiero później popadł w kłopoty finansowe i niejako porzucił składowisko odpadów. Ponoć żałuje jedynie, że nie wyrzucił ze składowiska tej firmy jakieś 5 m-cy wcześniej, niż to zrobił - ocenia wystąpienie burmistrza jeden z jego zagorzałych przeciwników, były wicestarosta kłodzki Marek Jagódka. - Przy temacie odzyskiwania wyjątkowo drogo, z pominięciem procedury zamówień publicznych, kwot nadpłaconego podatku VAT, podał jedynie, że cieszy się, że pozyskał w ten sposób trochę pieniędzy do gminy. Ale przecież zarzut dotyczy czegoś innego.

Czytaj więcej w najnowszym wydaniu Gazety Noworudzkiej nr 1015