Szok! Odnowiony 7 lat temu budynek socjalny zamienia się w ruinę
Był piękny, dzisiaj straszy. Budynek socjalny przy ul. Zaułek został oddany do użytku w maju 2006 r. Gruntownie zmodernizowany obiekt byłego internatu szkoły górniczej był schludny i nowoczesny.
Nieopłacalna winda
- Gdy wprowadziłam się tutaj z rodziną klatka schodowa wyglądała pięknie. Drzwi były nowe i użyteczne - dzięki nim poszczególne piętra były wyodrębnione - wspomina 40-letni mieszkaniec bloku, który pragnie zachować anonimowość. Co ciekawe do użytku oddana była także winda. - Zepsuła się już po dwóch tygodniach. Kilka razy była naprawiana, jednak to nie pomogło. Dzisiaj niedziałająca stoi bezużytecznie, choć w bloku mieszkają osoby starsze, które jej potrzebują - skarży się mężczyzna. Opinię potwierdza Marian Zdunek, dyrektor ZGKiM - Awaria była naprawiana kilkakrotnie. Po ostatecznym zepsuciu się, okazało się, że jej remont wyniesie 50 tys. złotych. Blok jest zadłużony i ZGKiM nie może tego sfinansować - twierdzi.
Biedni mieszkańcy
Z danych do jakich dotarła Gazeta Noworudzka wynika, że po 18 miesiącach od uruchomienia mieszkańcy zalegali już 56 tys. zł. Dzisiaj to bagatela 600 tys. zł, choć stawka za metr kwadratowy wynosi zaledwie 1,19 zł/m2 brutto, a ZGKiM często zgadza się na płatności ratalne. Lokatorzy tłumaczą się, że nie starcza im pieniędzy przez inne opłaty np. za prąd, z którego z konieczności muszą korzystać. - Nie wolno nam korzystać z kuchenek gazowych, musimy pobierać prąd z urządzeń elektrycznych - mówią.
Śmieci zamiast blasku
Po siedmiu latach zamiast blasku klatek schodowych na każdym piętrze widać porozrzucane śmieci. Ściany są popisane. Na zewnątrz rynny chwieją się wraz z podmuchem wiatru, a szyby w drzwiach są powybijane albo zabite deskami.
Brudne slumsy
Blok przy ul. Zaułek kojarzony jest z tzw. noworudzkimi slumsami. - Ale mieszkają tu w większości normalne rodziny, które płacą rachunki i które chciałyby aby czystość została zachowana. Ile razy wychodząc z domu natknęłam się na klatce schodowej na psie odchody, puszki, a nawet na skórki od banana - skarży się mieszkanka pechowego bloku i dodaje, że według niej sprzątaczka przychodzi raz na dwa tygodnie. - Obojętność władz miasta doprowadza do tego, że w budynku panuje chaos - grzmi. Jej słowa odpiera Zdunek - Blok jest sprzątany w poniedziałki i czwartki. - mówi i rozkłada ręce - Sprzątaczce zajmuje to nawet do 3 godzin, ale po południu już nie widać efektów - przekonuje dyrektor ZGKiM.
Anna Biskup
a.biskup@gazetanoworudzka.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.