(Nie)legalna wycinka?

Coraz więcej wiadomo o niefortunnej wycince drzewa przy ul. Kłodzkiej w dzielnicy Słupiec, które cudem nie zabiło dzieci przejeżdżających pobliską drogą, na którą spadł wycinany konar. Jak się okazało wycinkę drzewa zleciło kierownictwo Spółdzielni Mieszkaniowej "Górnik". W dodatku ogłosiło w tej sprawie nawet przetarg, dzięki któremu wybrano najkorzystniejszą cenową ofertę. Jak się okazało tylko cenową. Osoby wycinające drzewo - jak twierdzi Seweryn Panek, jeden ze świadków zdarzenia - nie były w odpowiedni sposób oznakowane. Przede wszystkim jednak wycinając drzewo nie zabezpieczyły w odpowiedni sposób drogi, na którą spadł konar. To właśnie dlatego od kilku dni sprawą zajmują się noworudzcy policjanci. Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu "Gazety Noworudzkiej” nr 932. O tym pisaliśmy: To prawdziwy cud, że nikt nie zginął. Przez brak jakiejkolwiek odpowiedzialności osób wycinających drzewo przy ul. Kłodzkiej w dzielnicy Słupiec (na wysokości hali sportowej) o mały włos nie doszło do tragedii. - Na drogę wojewódzką spadło sporych rozmiarów drzewo, blokując przejazd. Drzewo spadło kilkadziesiąt metrów przed busem wiozącym dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 3 na basen - twierdzi Seweryn Panek, który podróżował swoim samochodem tuż za busem. - Droga nie była w żaden sposób zabezpieczona i zamknięta. Odbywał się na niej normalny ruch pojazdów.