Dzieci bawiły się z dymem

Szok! Najmłodszym dzieciom groziło śmiertelne niebezpieczeństwo. I to w publicznej instytucji, w budynku przedszkola w Bożkowie. W efekcie dopiero teraz dzieci wracają do budynku przedszkola. Wcześniej - przez kilka tygodni - zajęcia zorganizowano dla nich w salach szkoły podstawowej w Zespole Szkolno-Gimnazjalnym w Bożkowie. - Z wyników ekspertyzy kominiarskiej wynika, że przyczyną zadymienia w budynku był niedrożny przewód kominowy - przyznaje Andrzej Witowski. Sprawa bulwersuje tym bardziej, że w 2013 r. w tym budynku był wymieniany kocioł centralnego ogrzewania. - Po wymianie kotła C.O. węglowo- -koksowego w 2013 r. przewód ko- minowy nie został dostosowany do parametrów technicznych nowego pieca co w efekcie końcowym spowodowało jego zasmołowanie - przyznaje dyrektor Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego w Bożkowie. Kto winny? Na razie żadne decyzje personalne nie zapadły. Nikt nie poniósł odpowiedzialności za narażenie dzieci na śmiertelne niebezpieczeństwo. I wydaje się, że tak pozostanie. Wójt Adrianna Mierzejewska ograniczyła się jedynie do przeproszenia rodziców. - Pragnę przeprosić wszystkich rodziców dzieci, które uczęszczają do przedszkola w Bożkowie za niedogodności związane z koniecznością tymczasowej zmiany lokalizacji zajęć - stwierdziła wójt.

Co na to urzędnicy i strażacy? Czytaj o tym w Gazecie Noworudzkiej nr 985