Czy do zalewu w Dzikowcu zostały wpuszczone chore ryby?

Pan Roman z Jugowa ma 64 lata. Od dziecka łowi ryby i jak sam przyznaje wiele już widział w swoim życiu. - Ale nigdy nie widziałem tak chorych karpi, jakie obecnie można złowić w dzikowskim zalewie - przyznaje wędkarz z Jugowa pragnący zachować anonimowość. To właśnie do tego akwenu w ostatnich tygodniach było wpuszczonych 300 kg karpi, a także lina. Zdaniem naszego rozmówcy część z tych ryb musiała być chora. - Jak ta choroba się rozwinie, to cały zalew pójdzie pod młotek. Trzeba pilnie wyłowić chore karpie, a przede wszystkim ustalić na jaką chorobę cierpią - apeluje rozgoryczony pan Roman. Pan Roman przypuszcza, że hodowca sprzedał "Sumowi" ryby, które pochodziły z chorego stada. Tym informacjom kategorycznie zaprzecza jednak Wacław Kuczyński, prezes słupieckiego koła "Sum", które zarządca dzikowskim zalewem. - To prawda, że w ostatnich tygodniach zarybialiśmy zalew. Ryby zakupiły i przekazały nam jednak władze okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego - wyjaśnia Kuczyński. - Nie ma możliwości wrzucić do zalewu chorych ryb. Ryby przed wpuszczeniem muszą zostać przynajmniej częściowo przebadane - przypomina prezes.