reklama

Epidemii nie ma (jeszcze)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Epidemii nie ma (jeszcze) - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCoraz więcej dzieci i nauczycieli choruje na grypę
reklama

Obecnie nie ma epidemii - mówią zgodnie dyrektorzy i pracownicy miejscowych szkół podstawowych i gimnazjów. Ale odpowiadając na pytanie, czy zachorowań na grypę jest więcej, niż w poprzednich latach mają już różne opinie. - W naszej placówce nie panuje epidemia. Nie zauważyłam wzmożonej zachorowalności ani wśród kadry nauczycielskiej, ani wśród uczniów - przekonuje sekretarz gminnej szkoły w Ścinawce Dol. Za to Urszula Kamińczak-Podgórna, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w centrum Nowej Rudy uważa, że jej szkoła najgorsze ma już za sobą.- Był taki czas, że zachorowalność w naszej placówce była wzmożona. Zaobserwować można było więcej nieobecności, niż zazwyczaj - przyznaje pani Urszula, którą również niedawno dopadła choroba. - Ale od początku marca sytuacja zaczyna się uspokajać. Powoli wszystko wraca do normy - uspokaja dyrektorka. To nie oznacza jednak, że trzeba przestać być czujnym. - Epidemii grypy jeszcze nie ma w naszej placówce, aczkolwiek szalejące wirusy dają się we znaki. Obecnie ok. 20 uczniów nie uczęszcza na zajęcia z powodu choroby, czyli 14 proc. spośród 140 uczniów - ocenia dyrektorka Gimnazjum w Jugowie. - Dzieci są podatne na przeziębienia. Sporo z nich skarży się również na problemy z krtanią - dodaje dyrektora gimnazjum, w którym grypa ostatnio dopadła także dwóch nauczycieli. Podobnie jest w Bożkowie. Zdaniem Andrzeja Witowskiego, dyrektora miejscowej szkoły zauważalny jest znaczny wzrost zachorowalności na grypę. - Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, aczkolwiek zauważam dużą zachorowalność zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli - podkreśla Witowski. - Nieobecności są uwarunkowane różnymi przyczynami, nie tylko zdrowotnymi - dodaje. Jest lepiej Inni nauczyciele i dyrektorzy szkół oceniają, że i tak jest lepiej, niż w poprzednich latach. - W porównaniu do poprzednich lat zauważyć można znaczny spadek zachorowań na grypę w naszej szkole. 2-3 lata temu zachorowalność była o wiele większa - przekonuje Natalia Marzec, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej nr 7 w dzielnicy Słupiec. - Zdarzają się pojedyncze zachorowania w każdej klasie. W gronie nauczycieli na 47 osób tylko jedna jest na zwolnieniu lekarskim - mówiła przed kilkoma dniami pani Natalia. Chorują uczniowie i nauczyciele Zupełnie inna sytuacja jest kilkaset metrów dalej, w Gimnazjum nr 2 w dzielnicy Słupiec. - W naszej szkole faktycznie jest duża zachorowalność zarówno wśród uczniów, jak i na- uczycieli - przyznają pracownicy szkoły. - Bardzo często są to przeziębienia, czy też tzw. jelitówki - dodają. Zdecydowanie mniej chorych uczniów i nauczycieli jest w Miejskim Zespole Szkół w dzielnicy Drogosław. - Zauważyć można podwyższoną zachorowalność wśród kadry pedagogicznej i uczniów, ale to nie jest epidemia jaka bywała przed laty - ocenia Dariusz Chojecki, dyrektor. - Na chwilę obecną zaledwie dwóch na 30 nauczycieli przebywa na zwolnieniu. Wśród uczniów zachorowalność wynosi ok 15 proc. - dodaje dyrektor.

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama