Fikcyjni zatrzymani

Były huczne zapowiedzi i obietnice. Skończyło się wielką klapą. Na remont budynku dawnego noworudzkiego aresztu wydano w poprzednich latach setki tysięcy złotych. Miał być powodem do dumy dla noworudzkich policjantów, a jednocześnie powrotem do dawnej świetności miejscowej komendy, pod którą kiedyś podlegał nawet komisariat policji w Głuszycy. Dzisiaj już wiadomo, że zamiast powodu do dumy, są powody do wstydu. Pomieszczenia dla zatrzymanych świecą pustkami. Nie ma przestępców, nie ma też policjantów, którzy mieli ich pilnować. Powód jest prosty - areszt nie działa. - Jest w pełnej gotowości do użytkowania, jednak na razie ze względów ekonomicznych stoi pusty - przyznaje Wioletta Martuszewska z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku. O ekonomicznych względach było wiadomo jednak od dawna, już w momencie podejmowaniu decyzji o remoncie. Najbliższe takie miejsc znajduje się bowiem w Kłodzku i rzadko się zdarza, aby nie mieścili się tam wszyscy zatrzymani (w takich przypadkach byli odwożeni m. in. do Dzierżoniowa). - Obecnie korzystamy z pomieszczeń dla zatrzymanych w Kłodzku z uwagi na ekonomikę. Na chwilę obecną nie ma potrzeby uruchamiania aresztu w Nowej Rudzie - tłumaczy Martuszewska. Gdy trwał remont aresztu zupełnie inaczej tłumaczono jednak ekonomikę tego przedsięwzięcia. - Nie będziemy musieli przewozić już zatrzymywanych przestępców do Kłodzka oddalonego o kilkanaście kilometrów - wspominał Andrzej Czerniatowicz, ówczesny komendant Komisariatu Policji w Nowje Rudzie, a od roku zastępca komendanta powiatowego. 

Czytaj więcej w Gazecie Noworudzkiej nr 1018