Gmina Nowa Ruda. Tak dalej żyć się nie da - mówi Aleksandra Świąder, która mieszka na parterze. Razem z pozostałymi sąsiadami z niewielkiego domu w Ludwikowicach Kłodzich zaalarmowała redakcje o fuszerce w wykonaniu noworudzkich wodociągów.
Zewnętrzne odwodnienie
Mieszka tutaj od dawna. Odkąd pamięta piwnica była sucha i dobrze wszystkim służyła. Idylla skończyła się kilka lat temu. Podczas prac ziemnych powodziowych na zlecenie ZWiK w Nowej Rudzie poniemiecki system odprowadzania wód gruntowych z piwnicy został uszkodzony.
Dopóki oni nie wzięli się za kanalizację wszystko działało jak dawniej. Obcięli przedwojenną rurę i musieli ją jeszcze zaślepić, żeby nic się nie wylewało. Zaraz potem w naszej piwnicy pojawiła się woda - opowiada kobieta. Mieszka na parterze i dobrze pamięta przebieg robót ziemnych. 3-metrowy kawał zardzewiałej rury długo stał oparty o drzewo w ogrodzie. Nie mogła zrozumieć co na placu budowy robi stara rura, skoro oni nowe kładli? Dopiero potem zrozumiałam o co się stało - opowiada Aleksandra Świąder.
Niemiec zrobił Polak zepsuł
Pani Aleksandra mieszka na parterze. Razem z jej sąsiadem z pierwszego piętra schodzimy do piwnicy. Docieramy do przedostatniego stopnia. Dalej suchą stopą się nie da.Mieszkamy koło rzeki. Od czasów niemieckich ułożona pod ziemią rura, grawitacyjnie wodę gruntową z piwnicy odprowadzała. Wodociągi ja przerwali i zalewa nam piwnicę cały czas - mówi Jacek Smoliński stojąc w klapkach w wodzie po kostki.
Nie chcę ale muszę
Od razu zgłosili sprawę wykonawcom robót. i tak długo wiercili dziurę w brzuchu, że w końcu wodociągi udzieliły pomocy doraźnej.Na własny koszt zakupiliśmy i zamontowaliśmy pompę, która służyła mieszkańcom - mówi Paweł Witkowski z noworudzkich wodociągów. To on z ramienia spółki nadzorował roboty ziemne prowadzone przez podwykonawców w Ludwikowicach.
Nie musieliśmy takiego obowiązku ale zrobiliśmy w trosce o starsza panią i pozostałych mieszkańców
- kontynuuje Witkowski.
To nie nasza sprawa...
Pracownik prezesa Małka uważa, że realizacja finansowanego ze środków unijnych projektu w Ludwikowicach przebiegała sprawnie i bez żadnych zakłóceń. Stanowczo odrzuca oskarżenia o zniszczenie poniemieckiego systemu odwodnienia na ul. Nadrzecznej.Na mapach geodezyjnych, w oparciu o które pracowaliśmy taki system nie był zaznaczony i w sensie prawnym nie istniał - mówi Witkowski. Skoro tak wodociągi nie ponoszą odpowiedzialności za wyrwanie poniemieckiej rurę.
Zawsze kiedy łyżka koparki natknie się na nie zaznaczone na mapach geodezyjnych podziemne żelastwo prace są wstrzymywane do wyjaśnienia - zapewnia Witkowski. Czemu tym razem tak się nie stało? Nie wiadomo.
Determinacja
Wiadomo natomiast, że mieszkańcy nie dali się zwieść. Najpierw wywalczyli instalację pompy zamontowanej przez wodociągi w piwnicy. Radość trwała jednak krótko.Trochę pochodziła ale zaraz potem się spaliła, a wodociągi umyły ręce - kwituje Smoliński. Czyli odmówiły dalszej współpracy. Smoliński dzwonił, pytał, monitował i cierpliwie czekał. W końcu nie wytrzymał i pod koniec lipca osobiście zameldował się na NIepodległości. Wtargnął do gabinetu prezesa i wygarnął. Było gorąco. Na biurku Małka wylądowało pismo od mieszkańców.
Prosimy o wydanie decyzji na wykonanie prac powodujących właściwe odprowadzanie wody gruntowej, która gromadzi się w piwnicy. Prace powinny polegać na przywróceniu stanu pierwotnego - wskazano Małkowi. Co on na to? Na razie nie wiadomo.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.