reklama

Ich postawa to skandal

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: foto: użyczone

Ich postawa to skandal - Zdjęcie główne

foto foto: użyczone

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWracamy do sprawy martwej łani, która przed Bożym Ciałem padła w Bartnicy. Do naszej redakcji przyszedł list, w którym gorzkie słowa padają pod adresem łowczych z Koła Łowieckiego „Knieja”.
reklama

W liście czytamy m.in., że nie sposób zrozumieć zachowania i arogancji myśliwych z Koła Łowieckiego „Knieja”. Autorów listu zbulwersował fakt, że myśliwi mając wiedzę o sytuacji padłej i śmierdzącej łani nie podjęli działań, aby sprawę załatwić. W ocenie autorów listu wystarczyło zadzwonić do Urzędu Gminy i powiadomić o tym fakcie urzędników. Autorzy wskazują też, że taka postawa myśliwego to skandal i sprawą tą powinien zainteresować się ktoś z zarządu okręgowego. Wskazują też na fakt, że łowczy doskonale jest zorientowany kto i co jest czyją własnością, ale jego interesuje tylko zwierzyna żywa, bo z takiej można chyba coś mieć, a z padłej nic. Rozmawialiśmy z zarządem Łowczy się bronią. - Zwierzyną powypadkową, a ta łania musiała najprawdopodobniej zalec tam w skutek wypadku, zajmuje się urząd gminy i to jego urzędnicy powinni mieć podpisaną umowę z kimś, kto zbiera z dróg padłą zwierzynę i zabiera ją do utylizacji - mówi nam Kazimierz Krukowski, łowczy z wałbrzyskiego zarządu okręgu Polskiego Związku Łowieckiego. - Koło łowieckie jako takie nie zajmuje się taką zwierzyną, choć powinno powiadomić urząd gminy, czy właściciela drogi o takiej sytuacji. Ale tu możemy mówić o indywidualnym podejściu osób do takich spraw. Wedle prawa, zwierzyna należy do gminy i to gmina powinna się tym zająć. Myśliwemu nie wolno tego zabrać. Jeżeli zwierzyna nie padła w wyniku polowania, to do niego nie należy - przypomina łowczy. A jednak zabrali Kazimierz Krukowski podkreśla też, że myśliwi z koła „Knieja” zrobili ukłon w stronę władz gminy i padłą łanię ostatecznie sami uprzątnęli. - Zabrali ją na własny koszt i zrobili taki dobry gest i uczynek w stosunku do władz gminy - mówi Kazimierz Krukowski. - To powinno należeć do obowiązków gminy, ale gmina ciągle pieniędzy nie ma, a taka utylizacja kosztuje. Więc oni zrobili to na własny koszt - dodaje łowczy. Przypomnijmy: Przed Bożym Ciałem w Bartnicy blisko lasu padła łania, która szybko zaczęła się rozkładać. Dla mieszkańców stała się ogromnym problemem w chwili, gdy poczuli niewyobrażalny smród. Gminni urzędnicy twierdzili wówczas, że jeżeli jest to teren koła łowieckiego i to myśliwi powinni zająć się łanią. Wójt zaznaczała, że posprzątać może, ale wówczas musiałaby zapłacić za posprzątanie zwierzęcia nie ze swego terenu. Z kolei łowczy twierdził, że był na wyjeździe, a tą sprawą zajmował się ktoś inny i musi rozeznać sytuację. W efekcie choć wszyscy o zwierzęciu wiedzieli, to łania rozkładała się w Bartnicy przez kilkanaście dni, aż zostały z niej tylko kości i muchy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama