„Jeb... ich” nikogo już nie dziwi

Są wszędzie - nawet na odświeżonych i wyremontowanych elewacjach w Nowej Rudzie. Na razie pseudografficiarzy nikt nie złapał na gorącym uczynku. Graffiti, czyli gatunek sztuki wizualnej. Przez jednych traktowane jako akt wandalizmu, przez innych jako sztuka w postaci obrazów, podpisów lub rysunków, umieszczanych w przestrzeni publicznej lub prywatnej. Najczęściej tworzone są one anonimowo. Jednak bazgroły, bohomazy, czy wulgaryzmy „zdobiące” wyremontowane elewacje budynków, klatki schodowe, czy przystanki to zwykły wandalizm i problem, na rozwiązanie którego pomysłu nikt nie ma. - W 2018 r., postępowania karne w tym zakresie nie były prowadzone. Naniesienie graffiti to ani przestępstwo, ani wykroczenie - przyznaje Wioletta Martuszewska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku. - To jest zakwalifikowane jako uszkodzenie mienia, ale dopóki właściciel, czy zarządca nie złoży zawiadomienia, to policja ma związane ręce - dodaje. Nie da się ich namierzyć Wandali piszących po ścianach złapać praktycznie nie można. Najczęściej zniszczeń dokonują pod osłoną nocy, a rano mieszkańcy mogą podziwiać ich „dzieło”. Rzadko kiedy też niszczą pod okiem kamer.