Jugów. Kiedy Pan Filip się rozchorował, rodzice przez kilka dni musili samodzielnie zadbać o transportdzieci. Nie każdy rodzic chodzi na 8 do pracy, żeby mógł dowieźć pociechę do szkoły w Nowej Rudzie albo Bożkowie. Sołtys zna problem ale nic w tej sprawie nie robi - żali się matka jednego z dzieci.
Samopomoc nie wystarczy
Większość zatrudnionych mieszkańców Jugowa melduje się w pracy o godzinie 6 rano. Lekcje w szkołach zaczynają się najczęściej o godzinie 8.I tu pojawia się pierwszy problem. Jak pogodzić konieczność rozpoczęcia pracy z zadbaniem o transport dziecka. W zeszłym roku była podobna sytuacja. Przez cały tydzień, w związku z chorobą przewoźnika, dzieci były pozbawione możliwości skorzystania z transportu publicznego. Nikt nawet żadnego ogłoszenia w tej sprawie na przystanku nie wywiesił - opowiada rodzic.
W ubiegłym tygodniu ogłoszenie się pojawiło, ale w internecie. Co nie zmienia faktu, że problem pozostał.
Młodzież do szkół ponadpodstawowych chodzi pieszo lub dowozić trzeba we własnym zakresie. Zgroza - denerwuje się inny z rodziców i apeluje: Wójcie Gminy Nowa Ruda, czy możemy liczyć na wsparcie? W naszej sąsiedniej gminie autobusy dojeżdżają nawet do Kamionek i Rościszowa, a u nas nic.
Syn ma bilet miesięczny a chodzi z Drogosławia do Jugowa na nogach. Brak słów
- pisze na portalu społecznościowym Pani Ewelina.
Kobieta dodaje: Trzeba poważnie pomyśleć, co w tej sprawie zrobić. Niepełnoletnie dzieci bez prawa jazdy same samochodem do szkoły nie dojadą. Co będzie w zimie, jak transportu nie będzie, w ubiegłym roku nasze dzieci na hulajnogach jeździły.
Problem wraca jak bumerang
Problem jest rzeczywiście poważny. Mieszkańcy potrafią się zorganizować i współpracują ze sobą. To znaczy, że jeden rodzic dowodzi dwójkę albo trójkę uczniów do szkoły. Sytuacja się jednak komplikuje, kiedy okazuje się, że każdy z nich ma do szkoły na innę godzinę.Czasami sąsiad dowoził syna, bo razem z jego dziećmi chodzą do tej samej szkoły. Są w innych klasach i często jest tak, że dzieci sąsiada mają do szkoły na 10-tą a mój syn na 8-mą. Co wtedy? Musiałam wziąć wolne w pracy, żeby zająć się dowozem dziecka. Tak dłużej być nie może - żali się Pan Beata.
Interpelacja w sprawie Jugowa
Problem wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców Jugowa nie jest nowy. W maju na sesji rady gminy zwracali na niego uwagę radni z klubu Gmina z Przyszłością, wśród nich Michał Groń.Wracam do tego tematu, bo gdy obecny przewoźnik się rozchorował, my radni z Jugowa dostaliśmy od mieszkańców mnóstwo telefonów. Funkcjonujące w tym temacie obecnie rozwiązanie niestety zawodzi. Jugów, jako największa wieś na terenie gminy, zasługuje na lepszy transport - mówił wówczas radny.
Groń zwrócił też uwagę na to, że leżąca w odległości 13 km od Jugowa wioska Kamionki w gminie Pieszyce, licząca znacznie mniej mieszkańców jest znacznie lepiej skomunikowana. Wtórowała mu radna Joanna Sypień, zachęcająca władze gminy do podjęcia bardziej zdecydowanych działań dotyczących transportu.
Wójt Mierzejewska obiecywała szybkie zajęcie się tamtem ale mijają miesiące a sytuacja się nie zmienia
- powiedziała nam radna Sypień.
To nie jest zadanie gminy
Impas w sprawie transportu zbiorowego w Jugowie łatwiej będzie zrozumieć, gdy przypomnimy co na ten temat mówiła w maju przewodnicząca rady.Nie jest, zadaniem własnym gminy prowadzenie transportu publicznego. Zadaniem własnym gminy, jest prowadzenie placówek oświatowych, a co za tym idzie, zagwarantowanie transportu dzieciom, z obwodów do szkół publicznych. I z tego zadnia, gmina się wywiązuje - stwierdziła podczas sesji Bożena Sołek-Muzyka.
Wywiązuje? To jakiś ponury żart, dzieciaki muszą na piechotę do szkoły chodzić, albo trzeba je dowozić - komentują te słowa rodzice dzieci z Jugowa.
Pani Sołek udziela się nie w tym co trzeba. W Jugowie powstał klan starych nauczycieli, którzy próbują meblować życie pozostałym mieszkańcom. Efekty są mizerne - komentuje pani Beata.
Faktycznie, z publicznych wypowiedzi przewodniczącej rady gminy wynika, że odpowiedzialnością za wykluczenie transportowe mieszkańców odpowiada starostwo powiatowe w Kłodzku. Z czym trudno się zgodzić.
Za organizację publicznego transportu zbiorowego na danym obszarze, do którego nie dociera transport publiczny lub nie są zaspokojone w pełni potrzeby komunikacyjne mieszkańców, odpowiedzialne są jednostki samorządu terytorialnego odpowiednio: wojewódzkie, powiatowe i gminne które, w ramach swojej właściwości, powinny zapewnić swoim mieszkańcom komunikację publiczną poprzez zorganizowanie przewozów o charakterze użyteczności publicznej (ogólnodostępne, bieżące, nieprzerwane przewozy) - informował nas, rzecznik prasowy starostwa powiatowego w Kłodzku, Damian Bednarz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.