Kiedy Bartnica się powiększy?

Sołtys Świerk zapytał wójt Mierzejewską o rozwiązanie problemu i koszty, jakie wiązałyby się z ponownym „przypisaniem” budynku do Bartnicy. - Dostałem odpowiedź, że będą musiały odbyć się konsultacje z mieszkańcami. Wówczas rada gminy może podjąć uchwałę dotyczącą budynku w Bartnicy - mówi nam Wacław Łukasiewicz, sołtys Świerk. Orientacyjny koszt przeniesienia oszacowany został na od 3 do 15 tys. zł. Teraz kluczową sprawą jest sprecyzowanie i przedstawienie na mapie, które grunty miałyby zostać oficjalne przeniesione do Bartnicy. Wacław Łukasiewicz deklaruje, że sprawę będzie w dalszym ciągu pilotował w porozumieniu w sołtysem Bartnicy i doprowadzi ją do końca. - Jak tylko sytuacja pozwoli, to spotkamy się w urzędzie, wystąpimy też o przeprowadzenie konsultacji. Ale to chyba tak szybko się nie stanie - ocenia sołtys. Długoletni problem Przypomnijmy, że w budynku, o którym mowa (Bartnica 70) mieszka dziesięć rodzin. Ich blok stoi w centrum Bartnicy, ale do niej nie należy. Przynależy do Świerk. Mieszkańcy wielokrotnie prosili urzędników, żeby ci tę sprawę uregulowali. Bezskutecznie, pomimo wcześniejszych deklaracji wójt Mierzejewskiej, która dziś zasłania się zbyt dużymi kosztami całego przedsięwzięcia. Mieszkańcy do Świerk mają 2 km. Czują się też wykluczeni, bo jak mówią do Bartnicy na zebranie nie pójdą, bo ich tam nie chcą, a do Świerk jest za daleko. Pomocy lokatorzy budynku Bartnica 70 szukali u radnych, sołtysów i wojewody za pośrednictwem Gazety Noworudzkiej. WACŁAW ŁUKASIEWICZ RADNY GMINNY I SOŁTYS ŚWIERK: To stało się chyba wówczas, gdy rozbudowywano przesypownię, która była m.in. na tej działce. Chodziło o to, że prawdopodobnie Bartnica nie była objęta planem zagospodarowania jako teren górniczy, a Świerki były i dla ułatwienia sprawy przypisano ten budynek Świerkom. Podkreślałem na sesji, żeby gmina zrobiła wszystko, aby ten budynek mógł wrócić z powrotem do sołectwa Bartnica.