Małek zastępuje Rzeczyckiego noworudzkich wodociągach

Burmistzrowi Kilińskiemu wreszcie się udało! W poniedziałek, 10 października odbyła się rada nadzorcza noworudzkich wodociągów, której nowym szefem został Mariusz Fleszar, dobry znajomy burmistrza Tomasza Kilińskiego. Wprowadzenie tej osoby do rady nie jest przypadkowe, bo spółka po zaciągnięciu olbrzymich kredytów m. in. na budowę kanalizacji jest w tragicznej sytuacji finansowej. W dodatku wieloletni prezes Ryszard Rzeczycki pomimo, że już kilka lat temu mógł odejść na emeryturę tego nie robił, a od kilku miesięcy Kiliński miał problem, aby przekonać go do dobrowolnego zrezygnowania z zajmowanego stołka. W dodatku Rzeczycki postawił się i zaczął przekonywać poszczególnych członków rady nadzorczej, aby głosowali przeciwko jego odwołaniu. To właśnie dlatego jeszcze w poniedziałek przed południem nie było pewne, czy uda się uzyskać większość dla wniosku o zmianę prezesa. Na przykład przedstawiciel pracowników w radzie ze Świerk tuż przed radą nadzorczą wprost nam powiedział, że będzie głosował za zmianą prezesa.

Ostatecznie dwie osoby było przeciwne (głosowanie było tajne, więc nie wiadomo, kto dokładnie), a pięciu członków rady opowiedziało się za zmianą. W efekcie Mariusz Małek, dotychczasowy dyrektor ds. technicznych zastąpił Rzeczyckiego. 

Nie będzie miał łatwo 

- Jest to duże wyróżnienie, ale też wyzwanie - przyznaje Mariusz Małek w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Noworudzkiej". - W obecnej sytuacji makroekonomicznej każde przedsiębiorstwo ma swoje problemy. Nasza sytuacja finansowa jest trudna i chwiejna. Mam nadzieję, że z załogą uda mi się przeorganizować tak spółkę, aby przestała przynosić duże straty - mówi wprost Małek.

Olbrzymia premia

Rzeczycki pomimo trudnej sytuacji wodociągów nie odchodzi z pustymi rękami. Pomimo, że brakuje pieniędzy i ostatnio na przykład zakupiono ok. 15 ton węgla, a nie 30 ton jednorazowo na cały sezon, jak to robiono poprzednio, to odchodzący prezes został nagrodzony przez radę nadzorczą olbrzymią nagrodą roczną. Dostał na odchodne ok. 50 tys. zł nagrody za ubiegły rok. Jak tłumaczą przedstawiciele rady nadzorczej, musieli mu to wypłacić, bo to wynikało z kontraktu jaki był z nim podpisany.

Woda nie pójdzie w górę?

Rozwiązaniem problemów byłoby szybkie podniesienie opłat jakie ponoszą mieszkańcy, ale raczej prędko to nie nastąpi.

- W krótkim przedziale czasowym na pewno nie pójdą ceny wody do góry, bo Wody Polskie które zatwierdzają taryfy nie są chętne do wyrażania takich zgód i trwa to bardzo długo. Więc przyjdzie nam teraz szukać oszczędności i czas zaciskania pasa - ocenia nowy prezes.

Przede wszystkim będziemy dalej wdrażać program związany z dociepleniem naszych obiektów, aby ograniczyć koszty na przykład ogrzewania. Musimy przejść na odnawialne źródła energii - dodaje.

Oszczędzanie chce zacząć od siebie. - Nie oczekuję takich wynagrodzeń, jak prezes Rzeczycki pobierał w latach ubiegłych ponieważ zdaje sobie sprawę, że spółka jest w złej sytuacji finansowej. Nie mam jeszcze podpisanego kontraktu, ale będę chciał aby był publicznie dostępny - deklaruje Małek.

Co dalej z Radkowem?

Kilka tygodni temu Jan Bednarczyk zapowiedział, że Gmina Radków będzie chciała sprzedać swoje udziały jakie posiada w noworudzkich wodociągach. Małek ma nadzieję, że przekona Bednarczyka do zmiany stanowiska. - Na pewno będziemy starali się traktować wszystkich naszych udziałowców po partnersku. Wszystkich chcemy traktować jednakowo. Nie widzę potrzeby, aby kogokolwiek wyróżniać - zapewnia. - Oczywiście będę się spotykał z wszystkimi udziałowcami. W przyszłym tygodniu zacznę odbywać takie spotkania. I będę z nimi rozmawiał, co do dalszego funkcjonowania spółki - dodaje.