reklama

Maseczki stały się talizmanem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: foto: pixabay.com

Maseczki stały się talizmanem - Zdjęcie główne

foto foto: pixabay.com

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPandemia obnażyła nasz lęk. Nie radzimy sobie z nim, choć nie chcemy się do tego przyznać. Nie rozumiemy statystyk, popadamy w depresję, chcemy uciekać z Polski, boimy się ludzi bez maseczek, które stały się już niemalże talizmanem ochronnym. Jak pandemia koronawirusa wpłynęła i wpływa na naszą codzienność? O to m.in. pytamy psychologa, dr Marcina Florkowskiego.
reklama

Pandemia koronawirusa, czy dziś jest jeszcze epidemią choroby czy już psychozą strachu? Jest taki popularny przykład: Niektórzy widzą szklankę do połowy pełną, inni do połowy pustą. Jeśli ktoś zwraca uwagę na tę pustą część - martwi się, a jeśli na tę pełną - uspokaja się. Dzisiaj nasze różnice w tym, jak patrzymy na świat się uwypuklają. Te osoby, które koncentrują się przede wszystkim na negatywnych informacjach ("szklanka jest do połowy pusta") tym, że obecnie w Polsce na koronawirusa zmarło 100 osób, zaczynają czuć lęk. A te, które koncentrują uwagę na tym, że trzydzieści osiem milionów jest zdrowa, albo radzi sobie bez problemów z wirusem jest spokojna. Niestety zewsząd bombardują nas przede wszystkim informacje związane z lękiem, nie zaś z uspokojeniem (choć tych uspokajających jest obiektywnie rzecz biorąc o wiele więcej) i dlatego większość ludzi czuje obecnie nadmierny lęk. Jest to jednak lęk wynikający z tego, na czym się koncentrujemy. Strach, lęk to zostało w nas obudzone - staliśmy się marionetkami, którymi łatwo sterować? Gdy ludzie czują lęk, stają się bardzo przewidywalni. Pojawia się zawsze kilka typowych reakcji: przede wszystkim zaczynamy się zachowywać jak konformiści. Naśladujemy innych, przyjmując, że wtedy będziemy bezpieczniejsi. Po drugie wzrasta wiara w moc przywódców, popularność rządu, skłonność do słuchania odgórnych nakazów. Po trzecie spada zdolność dokonywania własnych, samodzielnych refleksji i patrzenia na sytuację z innego punktu widzenia niż lęk. Rośnie także skłonność do wykonywania wszelkiego rodzaju uspokajających czynności. Na przykład obecnie noszenie maseczek na ulicy nie ma funkcji chronienia przed wirusami, ale chroni przede wszystkim przed uczuciem zagrożenia i niebezpieczeństwa. To trochę takie talizmany, które mają nas chronić przed złym i niewidzialnym duchem. Mówiąc o statystykach - czy za chwilę nie dojdziemy do takiej sytuacji, że będziemy odliczać ofiary śmiertelne, ale nie koronawirusa, a samobójstw? Niestety gdy ludzie nadmiernie się boją, bardzo spada zdolność racjonalnego myślenia. Myślenie jest kontrolowane przez lęk: ludzie poszukują informacji, które uzasadniają ich lęk (czego ubocznym skutkiem jest wzmacnianie owego lęku) i jednocześnie ignorują informacje uspokajające, ponieważ one nie pasują do ich nastawienia. Drugą sprawę przedstawię na przykładzie. Jeśli komuś mówi się: ma Pan 0,1% szansy na to, że się pan zarazi, to ludzie się martwią. Jeśli przedstawi się tę samą informację odwrotnie: ma pan 99,9% szans na to, że będzie pan zdrowy, to ludzie się cieszą. Mówiąc inaczej - ludzie nie rozumieją statystyk. Patrzą tylko na to, czy to jest "informacja o zagrożeniu" i emocje dostosowują się do tego, ignorując fakt, że to zagrożenie jest znikome. Jako terapeuta, pracuję z ludźmi o wysokim poziomie lęku, skłonnych do depresji itp. Odbieram telefony od tych cierpiących ludzi, którzy nie potrafią poradzić sobie z tą dodatkową porcją napięcia, którą wywołują informacje podawane w mediach. Jeden z takich pacjentów myślał o tym, aby uciekać z Polski. Inny zapadł na ciężką depresję, w ciągu tygodnia schudł 10kg, przestał spać, nie mógł podnieść się z łóżka. To są koszty straszenia się informacjami o zagrożeniach. Dziś człowiek boi się człowieka. Zaczyna dochodzić wręcz do absurdalnych sytuacji między ludźmi? Interesujące jest to, dlaczego ludzie zakładają np. maseczki na twarz. Gdy ktoś coś takiego robi, jest przekonany że chroni go to przed niebezpieczeństwem. Tak naprawdę jednak maseczka ma funkcję uspokajającą - ona chroni przede wszystkim przed lękiem, a nie przed niebezpieczeństwem. Chroni przed poczuciem zagrożenia, a nie przed zagrożeniem. Właśnie dlatego osoby, które się w wysokim stopniu boją patrzą złym okiem na tych, którzy boją się mniej i np. nie noszą maseczek czy rękawiczek. Patrzą złym okiem, ponieważ widok takiej osoby zwiększa lęk. A tego bardzo nie lubimy. Niestety przekłada się to na agresywne zachowania. Słyszałem o nastolatce, którą wyrzucono ze sklepu dlatego, że kichnęła. Dziękuję za rozmowę

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama