46-letni górnik z Sokolca zginął w kopalni na terenie Polkowic
Kolejna tragedia wśród górników. Długoletni mieszkaniec Sokolca w czwartek, 30 sierpnia zginął w kopalni na terenie Polkowic. Do tragedii doszło ok. godz. 9.45 na oddziale G-30 Zakładów Górniczych Polkowice-Sieroszowice.
- W wyniku odspojenia skał z ociosu przysypany został pomocnik samojezdnego wozu kotwiącego. W trakcie przechodzenia pomiędzy ociosem, a maszyną został przygnieciony skałami, które odspoiły się od ociosu - wyjaśnia okoliczności zdarzenia Sylwia Rozkosz z KGHM. Niestety nie pomogła szybka akcja ratownicza. - Natychmiastowej pomocy udzielili mu koledzy. Na miejsce zjechał lekarz. Niestety pomimo szybkiej akcji reanimacyjnej górnik zmarł – dodaje Rozkosz.
Zbadają przyczyny
Teraz przyczyny i okoliczności wypadku zbada specjalna komisja oraz Okręgowy Urząd Górniczy. - W tym momencie przesłuchiwani są świadkowie. Na pewno wypadek nie ma nic wspólnego z siłami natury. Szukamy czynnika ludzkiego - mówi Jolanta Talarczyk, rzeczniczka prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach
Karolina Makiej
k.makiej@gazetanoworudzka.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.