Koszmar kobiety ze Świerk. Najpierw ukąsiła ją żmija, później zabrakło surowicy ratującej życie
To, co wydarzyło się przed tygodniem (czwartek, 30 sierpnia) na długo pozostanie w pamięci pani Rozalii ze Świerków. Kobieta idąc na swoją przydomową działkę ok. godz. 13.20 została ukąszona przez żmiję. - Mama była na działce ze swoim wnukiem, który zaprowadził ją do domu. Po czym sam zadzwonił do szpitala w Kłodzku żeby zapytać, czy mają surowicę.
Niestety pielęgniarka powiedziała, że nie może udzielić mu takiej informacji - mówi zbulwersowana Renata Więsek, córka pani Rozalii. - To właśnie dlatego wezwaliśmy pogotowie ratunkowe, które przewiozło mamę do szpitala w Kłodzku – dodaje. Jeszcze w karetce kobieta zaczęła bardzo źle się czuć. Wymiotowała żółcią i była osłabiona. Jak się jednak okazało był to dopiero początek istnego koszmaru, jaki czekał panią Rozalię.
- Mama przez godzinę czekała w poczekalni w Kłodzku na lekarza, który się nie zjawił. Podano jej tylko zastrzyk, bo jak się okazało w szpitalu nie mieli nawet surowicy. Dlatego po godzinie postanowiono o przewiezieniu mamy do szpitala w Polanicy - Zdrój. Tu w końcu podali jej surowicę – mówi pani Renata. Pani Rozalia w poniedziałek, 3 września wyszła ze szpitala.
Niestety na oficjalną wypowiedź w tej sprawie Jadwiga Radziejewska, dyrektorka kłodzkiego szpitala wczoraj (środa, 5 września) nie znalazła czasu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.