Rolnicy szacują straty

Rudy i Radkowa coraz częściej dają o sobie znać. Sen z powiek spędzają zwłaszcza miejscowym rolnikom, którzy uważają dziki za swoich największych wrogów. Jedną z takich osób jest Stanisław Burkat, który dzierżawi 47-hektarowe pola przy noworudzkiej obwodnicy. Dziki niemal doszczętnie zniszczyły zboże zasiane na jego polach. Co najgorsze, zrobiły to tuż przed żniwami. - Pozostało kilka tygodni do żniw, a z dnia na dzień moje zboża zubożeją - żali się pan Stanisław. - Dziki zrobiły sobie na polach legowiska i ścieżki, przy okazji ugniatając i łamiąc zboże na całym obszarze - dodaje. Symboliczna kasa? Zdaniem rolnika sytuacja co roku jest podobna, a myśliwi z koła łowieckiego w ostatnich latach wypłacali jemu symboliczne odszkodowania. - W zeszłym roku moje straty wyniosły ok. 30 tys. zł, ale komisja oceniająca wyceniła je na zaledwie kilkaset złotych - żali się Burkat. Jak będzie w tym roku? - zastanawia się pan Stanisław. Komisja oceniająca z koła łowieckiego Ryś na polach przy obwodnicy była wczoraj (środa, 30 lipca). - Szacujemy szkody i będziemy je podliczać. Na pewno można już stwierdzić, że są duże - przyznał Adam Tymuła, prezes koła łowieckiego Ryś. Więcej w najnowszym wydaniu Gazety Noworudzkiej nr. 897.