reklama

Nie było innej możliwości

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Nie było innej możliwości - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWracamy do sprawy wierzby z os. Piastowskiego w Nowej Rudzie.
reklama

Mieszkańcy nie mogą darować urzędnikom, że ich ukochane drzewo zostało ścięte. Poprosiliśmy Małgorzatę Jagielską - leśnika z Urzędu Miejskiego o wyjaśnieniu, dlaczego wierzbę trzeba było wyciąć - Wierzba o obwodzie pnia 232 cm posiadało naderwany system korzeniowy. Konary drzewa obfitowały w liczne dziuple oraz wypróchnienia. Częściowo pnie drzewa były zainfekowane przez grzyby z rodziny pniarka obrzeżonego (huby). Stan zdrowotny drzewa, wskazując na liczne wypruchnienia oraz zniekształcenia pnia, obecność licznych grzybów w całej sylwetce drzewa, które osłabiają system asymilacyjny, groził obłamywaniem części konarów - informuje leśnik Małgorzata Jagielska z Urzędu Miejskiego w Nowej Rudzie. Mieszkańcy są oburzeni Dla mieszkańców wierzba była ozdobą osiedla. Była piękna i uwielbiana przez nich. W gorące dni dawała schronienie przed słońcem. Głównie starszym osobom, które odpoczywały w jej cieniu na pobliskiej ławce. Mieszkańcy robili wszystko by ją uratować. Zbierali m.in. podpisy, które miały powstrzymać urzędników przed jej wycięciem. Nadleśnictwo popiera decyzję urzędników O opinię zapytaliśmy nadleśniczego Jana Lenarta z Nadleśnictwa Jugów. Niestety, jak mówi Lenart, tu trzeba było decydować. - Bezwzględnie trzeba było ściąć przy takim obwodzie pnia. Nawet jakby chora nie była. Wierzba jako gatunek, jest drzewem kruchym i łamliwym. Zazwyczaj nie dożywa do takich wymiarów. Jak nie zostanie ścięte, może się przewrócić, pęknąć wzdłuż pnia, bo nic nie utrzymuje konarów – zauważa Jan Lenart. Tragedia na Cmentarnej Drzewa mają swój optymalny okres życia. Wówczas ich parametry są bezpieczne, bo drzewa są dobrze ukorzenione. Wszystko co żyje ma swój początek i koniec. Jak mówi Lenart, potrzebny jest zdrowy rozsądek i ku przestrodze przytacza tragedię, do której doszło w weekend przy ul. Cmentarnej. Tam drzewo spadło na przejeżdżający samochód. Kierowca zginął na miejscu. - We Włodowicach rozerwał się dąb. Przy obwodach pnia 150 cm i grubszych musimy się na coś zdecydować. To, co się wydarzyło przy ul. Cmentarnej to ostrzeżenie. Ludzie powinni pewne rzeczy zrozumieć. Stare drzewa trzeba usuwać i sadzić nowe. Młode mają poza tym korzystniejszą produkcję tlenu - przekonuje Lenart. Z kolei Małgorzata Jagielska z noworudzkiego urzędu przypomina, że urząd stoi na straży ochrony przyrody i wydając decyzję zezwalającą na usunięcie drzewa. Ale brał pod uwagę też pod uwagę słuszny interes obywateli.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama