NIE dla rozbiórki kładki

Chodzi o kładkę przy ul. Ludwikowskiej 2. - Ta kładka pamięta jeszcze czasy wojny – mówi Ryszard Rogalski. – Tu mieszka kilkanaście rodzin. Po tej kładce ludzie chodzą do sklepów, a dzieci do szkoły. Urzędnicy chcą ją rozebrać, a rozbiórkę argumentują zbyt wysokimi kosztami remontu, który wyniósłby ok. 200 tys. zł – dodaje mieszkaniec. Pan Ryszard przypomina, że ponad dekadę temu kładka była remontowana – przez niego. - To poniemiecka konstrukcja. Z sąsiadem ją naprawialiśmy, spawaliśmy. Robiliśmy barierki, bo dzieciaki niszczyły – wspomina pan Ryszard. – Kładka należy do dwóch gmin – miejskiej i wiejskiej – przypomina mieszkaniec. Miasto: to do gminy Urzędnicy miejscy do kładki się nie przyznają i odsyłają nas i mieszkańców do urzędu gminy. - Z kładki przy ulicy Ludwikowskiej 2 korzystają w przeważającej mierze mieszkańcy miasta Nowa Ruda. Jak wiadomo jej stan techniczny uniemożliwia użytkowanie tego obiektu. Konieczne jest przeprowadzenie remontu, który według wcześniejszego kosztorysu może wynieść 300 tys. zł – informuje Barbara Adamska z urzędu gminy. Ostatecznej decyzji o rozbiórce jeszcze nie ma. Czy to oznacza, że kładkę uda się ocalić? - Ze względu na to, iż obiekt służy mieszkańcom obu gmin, niezbędne jest dokonanie wspólnych uzgodnień dotyczących wypracowania najbardziej ekonomicznego sposobu rozwiązania sprawy, ustalenia terminu realizacji i zaplanowania środków w budżecie obu gmin na to zadanie – twierdzi Adamska.