reklama

Nowa Ruda pożegnała Danutę Pilecką

Opublikowano:
Autor:

Nowa Ruda pożegnała Danutę Pilecką - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości
reklama

Danuta Pilecka, z domu Jurkowska, urodziła się 2 maja 1919 r. w Pasiecznej na Kresach. Do 15 roku życia mieszkała w Stanisławowie. Uczyła się tam u Sióstr Urszulanek. Po sprzedaży domu rodzina przeniosła się do Lwowa, gdzie pani Danuta chodziła do gimnazjum u Strzałkowskiej. Po maturze podjęła studia na farmacji, ale - jak sama później przyznawała - żywego temperamentu nie godziła z nauką na takim kierunku studiów. Chciała studiować medycynę, lecz wojna pokrzyżowała plany. Wyszła za mąż. Z małym dzieckiem na rękach uciekła przed Ukraińcami do dziadków w środkowej Polsce. Z mężem, lekarzem chirurgiem przyjechała do Nysy, a jesienią 1945 r. do Nowej Rudy. Ostatnie lata życia spędziła u córki Marioli, lekarki we Wrocławiu. To właśnie tam zmarła w wieku 95 lat. Została pochowana w Nowej Rudzie, przy mężu Danielu Pileckim. Pani Pilecka w mojej pamięci zapisała się przede wszystkim jako troskliwa mama i babcia oraz osoba, która pomagała wszystkim, którzy o cokolwiek zwrócili się do niej z prośbą. Jej cechą wyróżniającą była właściwie ukształtowana postawa życiowa. Była prawdziwą katoliczką, a przyjęte zasady moralne wprowadzała w czyn. Cieszyła się, jeśli udało się pomóc w potrzebie. Uśmiechała się do ludzi, do świata. Jej słowne powiedzonka "kotku'', "koteczku", "słonko" kierowane do każdego człowieka rozjaśniało niejedną zatroskaną twarz. Potrzebującego traktowała jak bliską osobę, którą należy wesprzeć, pocieszyć, znaleźć dobre rozwiązanie. W rozmowie na dany temat podawała przykłady. Nawiązywała do swoich dzieci i nie jej własnych, które przyjęła pod swój dach i stworzyła prawdziwą rodzinną atmosferę. Jej trzy własne córki Ewa, Basia i Mariola uczyły się od swojej mamy dobroci i szlachetności i do dziś tak postępują wobec innych. Pani Pilecka bardzo szanowała lekarzy, nauczycieli, kapłanów i innych. Pamiętała o ich świętach, ważnych rocznicach i jubileuszach. Obdarowywała dobrym słowem i kwiatami. Szczerze szanowała pracę męża, który był dobrym i mądrym lekarzem. Pani Danuta interesowała się sztuką i literaturą. Bliskie Jej były przede wszystkim sprawy duchowe. W ostatnich latach życia interesowała ją głównie teologia. Była studentka Diecezjalnego Kolegium Teologicznego w Wałbrzychu. Regularnie brała udział w wykładach docentów i profesorów z Wydziałów Teologicznych we Wrocławiu i Legnicy. Ze względu na wiek była wyjątkową studentką. Ks. Jerzy Kos w słowie na mszy św. pogrzebowej zauważył, że pani Pilecka wyprzedziła "czasy". Dziś popularne są Uniwersytety Trzeciego Wieku i nikogo nie dziwią, ale wcześniej tak nie było. Danuta Pilecka swoją szlachetnością i godnością kobiety, żony i matki na trwałe wpisała się w krajobraz Nowej Rudy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama