Witold Pilecki – człowiek, który poszedł do piekła z własnej woli
Ochotnik do Auschwitz. Te słowa wystarczą, by zrozumieć, z kim mamy do czynienia. Rotmistrz Pilecki dał się schwytać Niemcom, by zorganizować ruch oporu w obozie i przekazać światu informacje o Zagładzie. Po ucieczce z Auschwitz walczył w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie został zamordowany przez komunistyczne władze Polski Ludowej. Do końca – wierny Ojczyźnie. Bez kompromisów.
Danuta Siedzikówna „Inka” – 17 lat i niezłomność
Sanitariuszka Armii Krajowej. W wieku 17 lat została aresztowana przez UB. Przed śmiercią napisała dwa słowa: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba.” Zginęła, bo nie zdradziła. Bo miała odwagę większą niż niejeden dorosły mężczyzna. I wciąż jest symbolem młodzieży, która nie pozwoliła złamać ducha niepodległej Polski.
August Emil Fieldorf „Nil” – generał zapomniany przez PRL
Dowódca Kedywu Armii Krajowej, twórca organizacji NIE, której zadaniem było przeciwdziałanie sowieckiej okupacji Polski po zakończeniu wojny z Niemcami. Zdradzony, aresztowany, skazany na śmierć przez władze komunistyczne. Przez lata próbowano go wymazać z historii – bezskutecznie. Dziś „Nil” to jedno z najczystszych imion wojennej legendy.
Gen. Władysław Anders – dowódca armii, która szła przez krew do wolności
To on wyprowadził tysiące Polaków z nieludzkiej ziemi – z sowieckich łagrów – i poprowadził ich przez Iran, Irak i Palestynę aż pod Monte Cassino. To tam jego żołnierze – żołnierze, którzy przeszli piekło Sybiru – zatknęli biało-czerwoną na ruinach klasztoru. Anders nigdy nie wrócił do zniewolonej Polski. Ale jego imię znów dumnie brzmi.
Gen. Stanisław Sosabowski – niesłusznie oskarżony, wreszcie doceniony
Dowódca 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Brał udział w operacji Market Garden, jednej z najbardziej ryzykownych akcji aliantów. Gdy misja zakończyła się niepowodzeniem – próbowano go obarczyć winą. Dopiero po latach odkryto, że to nie on zawiódł, ale ci, którzy nie słuchali jego ostrzeżeń. Był żołnierzem bez skazy. Kochał Polskę bardziej niż własne życie.
Cisza po bitwie
Dziś wielu kombatantów już z nami nie ma. Odchodzą po cichu – bez fanfar, bez defilad. W cieniu współczesnych spraw, często zapomniani. A przecież to oni położyli fundamenty pod wolność, z której korzystamy. W ich sercach była Polska. W ich oczach – prawda o wojnie, jakiej my już nie zobaczymy.
W Światowy Dzień Sztuki czcimy piękno. W Międzynarodowy Dzień Kombatanta czcimy siłę i ofiarę. Bo ci ludzie byli rzeźbiarzami wolności, malarzami odwagi, kompozytorami nadziei. Niech pamięć o nich nigdy nie wyblaknie. Niech żyją – w naszych opowieściach, naszych gestach, naszej pamięci.
Cześć i chwała bohaterom.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.