reklama

Nowa Ruda. Kiełbasa i ognisko na legalu na Górze Św. Anny

Opublikowano:
Autor:

Nowa Ruda. Kiełbasa i ognisko na legalu na Górze Św. Anny - Zdjęcie główne

Góra Św. Anny to lubiane przez turystów miejsce.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Był konflikt, jest zgoda. Dzięki porozumieniu urzędników z właścicielami działki znajdującej się bezpośrednio pod wieżą widokową na Górze Św. Anny turyści i mieszkańcy wreszcie będą mogli w pełni korzystać z turystycznych walorów tego miejsca.
reklama

Działka, o której mowa znajduje się bezpośrednio pod wieżą widokową, gdzie zamontowano ławki i gdzie znajduje się palenisko na ognisko. Niestety częściowo znajdują się one na działce, która do tej pory była działką prywatną, a jej właściciele niekoniecznie chcieli mieć pod swoim nosem zajadających pieczone kiełbaski turystów.

- Ci właściciele mieszkają pod samą wieżą. Tam było gospodarstwo rolne i był problem, bo te grunty znajdujące się pod wieżą były gruntami prywatnymi. Przez to nie można tam było za bardzo ani ogniska rozpalić, ani zorganizować np. spaceru – przypomina Andrzej Behan, przewodniczący miejskich radnych. - Dawniej, jak szlak turystyczny przechodził przez wieżę, szedł prosto na dół. Teraz tam są grunty prywatne i szlak puszczono dołem, przez prywatne gospodarstwo, bo ścieżka tamtędy przebiegająca już prywatną nie jest. Właściciele działki, chcą przejąć tę ścieżką, a w zamian oddają grunty u góry, pod wieżą, tak żeby można było przywrócić pierwotny szlak turystyczny – tłumaczy przewodniczący.

Taka zamiana z pewnością będzie korzystna dla turystów i mieszkańców, bo dzięki temu pod wieżą widokową będzie można m.in. rozpalić spokojnie ognisko, a i szlak wróci do swojego pierwotnego przebiegu i nie będzie przechodził przez prywatne gospodarstwo.

- W wersji pierwotnej wchodziło się na szczyt Góry Św. Anny gdzie stoi wieża i spod wieży szło się prosto w dół. I tak będzie ponownie. Właściciele gruntów nie wyrazili kiedyś zgody, aby szedł on przez ich gospodarstwo, a szlak musiał którędyś przebiegać, więc znakarze dopatrzyli się na mapach geodezyjnych, że ścieżka prowadząca przez gospodarstwo nie jest ich własnością i puścili szlak. Ci Państwo próbowali trochę powstrzymać ruch turystyczny zakładając m.in. sznurki, aby turyści tamtędy nie chodzili, a teraz wszystko wróci do normy i nikt już nie będzie im chodził pod domem i oknami – zapewnia Behan.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama