Prokurator, nie zabezpieczył żadnego kluczowego dowodu z urzędu. Wszystkie istotne materiały (monitoring, zapis z maszyny rezonansu) zostały zabezpieczone dopiero na wniosek pełnomocników rodziny. Nagranie z maszyny rezonansu zostało objęte wnioskiem o zabezpieczenie przez pełnomocników 24.06.2024 r. Nie wiadomo, kiedy prokurator faktycznie je zabezpieczył, a odmowę wcześniejszego zabezpieczenia tłumaczył tym, że w zapisie znajdują się dane innych pacjentów. Jest to argument bezzasadny, gdyż dane osoby zmarłej nie podlegają ochronie wynikającej z RODO, a dane innych pacjentów można zanonimizować - uważa rodzina mężczyzny.
Dziwne śledztwo
Z zeznań pielęgniarki wynika, że w pomieszczeniu, w którym przebywał personel, znajdowało się okienko oraz kamera umożliwiająca stały podgląd pacjenta. Mimo to prokurator nie zabezpieczył nagrania z tej kamery, ograniczając się do monitoringu z korytarzy, i to dopiero po wniosku pełnomocników. Prokurator, przesyłając dokumenty do biegłych, nie dołączył nagrania z monitoringu.W dokumentacji przesłanej biegłym przedstawiono, że kontrast podano około 11.50, natomiast z monitoringu wynika, że pierwsza próba wezwania pogotowia miała miejsce o 11.38 - co oznacza, że kontrast podano wcześniej. W dokumentach figuruje również godzina wezwania pogotowia 12.38, co jest sprzeczne z nagraniem monitoringu.
Gra na zwłokę?
Prokurator przesłuchiwał osoby w odstępie kilku miesięcy - pierwsze przesłuchania miały miejsce w maju 2023 r., a ostatnie dopiero we wrześniu 2023 r. Ponadto zamiast wnioskować o zbiorowe zwolnienie całego personelu z tajemnicy lekarskiej, prokurator robił to pojedynczo, co niepotrzebnie wydłużyło postępowanie.Według zapisu z maszyny rezonansu badanie miało trwać do godziny 11:39. Tymczasem z nagrania z monitoringu wynika, że o 11.37 żona Dominika Konefała weszła do gabinetu i zobaczyła go leżącego na stole nieprzytomnego. Oznacza to, że badanie nie mogło się toczyć do 11.39, a zapis w systemie jest niezgodny z rzeczywistym przebiegiem zdarzeń. Brak wyjaśnienia tej rozbieżności przez prokuratora oraz brak zabezpieczenia wszystkich możliwych materiałów rodzi poważne podejrzenie co do rzetelności postępowania, a nawet możliwości celowego zafałszowania przebiegu wydarzeń - przypominają krewni mężczyzny.
Rażące uchybienia
Rodzina złożyła skargę na zaniechania prokuratora prowadzącego postępowanie w sprawie śmierci biznesmena do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Zwrócono w niej uwagę, że jeden z właścicieli kliniki, w której wykonano badanie rezonansem, jest lekarzem, który studiował i robił doktorat na Uniwersytecie w Katowicach, tym samym, z którego pochodzą powołani do sprawy biegli.Analiza akt postępowania nie potwierdziła Państwa zarzutów - odpowiedziała na skargę rodziny Joanna Staroń, z-ca Prokuratora Okręgowego we Wrocławiu. Krewni nieżyjącego biznesmena odwołali się od tej decyzji do Prokuratury Krajowej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.