Nowa Ruda. Pochowała męża i syna. Regularnie odwiedza ich grób. Dba o niego i dba o to, żeby zawsze stały na nim kwiaty. Zwłaszcza w rocznicę śmierci. Niestety noworudzcy złodzieje nie mają sumienia. Nie rozumieją bólu matki i żony i regularnie okradają grób pani Iwony.
- 14 października mów syn obchodził 14 rocznicę śmierci. Zawsze w tym dniu kładę na grób nowe stroiki. W piątek po pracy córka pojechała zobaczyć jak wygląda na cmentarzu po wichurze. Stroiki stały, tylko je poprawiła. A mama dzień później, w sobotę rano poszła i już stroika nie było. To nie pierwszy raz. Zawsze jakoś darowałam złodziejom, ale teraz to myślałam, że już mi serce pęknie z rozpaczy – mówi płacząc Iwona Płaskoczyńska z Nowej Rudy. - Tym bardziej, że ja te stroiki robię na specjalne zamówienie. Są one niepowtarzalne. Mały stroik został, a duży na całą płytę został skradziony – dodaje.
Za jeden stroik pani Iwona płaci 150 zł. Po znajomości, jako dobra i stała od 14 lat klientka kwiaciarni. - Wiadomo jak drogie są stroiki gotowe. A te są specjalnie robione na zamówienie. Ja daję swoje kwiaty i 150 zł płacę ze swoimi kwiatami i swoją drewnianą miseczką – żali się mieszkanka. Grób najbliższych pani Iwony okradany jest regularnie. Wiosną kobieta kupiła pelargonię i misia z sercem z inicjałami męża i syna. Wszystko zostało skradzione. Przed świętami sytuacja się powtórzyła. - Kilka lat wstecz doszło do pożaru na pomniku. Nie wiem, czy ktoś kogoś wystraszył gdy kradł, ale kiedy przyszłam na cmentarz mało zawału nie dostałam. Pół pomnika to było popielisko. Do dziś mam pęknięty pomnik. Po pożarze zgłosiłam sytuację zarządcy cmentarza, ale co on mógł. Nie ma monitoringu, nie ma niczego. Jestem już załamana – twierdzi rozżalona mieszkanka.
Tylko rozłożyć ręce
Jak odstraszyć i zniechęcić złodziei i wandali do tego, by noworudzki cmentarz omijali szerokim łukiem? Na to pomysłu nie mają nawet władze miasta. - Bramy cmentarzy są zamykane, ale furtki są otwarte i każdy może wejść na cmentarz. Zamknięcie furtki nie zmieni sytuacji w żaden sposób, bo ogrodzenie i tak jest do przejścia. Zamykając furtkę zamykamy cmentarz dla tych, którzy chcą na niego pójść wieczorem, a dla złodzieja i tak nie jest ona żadną przeszkodą - uważa Tomasz Kiliński, burmistrz Nowej Rudy. - Być może rozwiązaniem byłby monitoring. Na razie go nie ma i nie jest na ten moment planowany, ale może kiedyś tak – dodaje. Kiliński przyznaje, że na razie montaż kamer na cmentarzu nie był w ogóle rozważany. Z drugiej strony burmistrz przypomina, że trzeba zadać sobie pytanie, czy kamery rzeczywiście by pomogły i na ile. - Co roku w mieście pojawiają się nowe kamery. Może kiedyś pojawią się one na cmentarzu, ale proszę pamiętać, że jest to duży teren i często jego zmonitorowanie jest bardzo trudne. Do kradzieży i dewastacji dochodzi najczęściej nocą, sprawcy są zamaskowani, zakapturzeni i nawet nagranie z monitoringu często niewiele daje w takich sytuacjach – twierdzi burmistrz. - Identyfikacja takiej osoby jest naprawdę trudna, bo jak ktoś założy kaptur, jest ubrany na czarno, nie widać twarzy, tylko widać postać, która zabrała trzy wiązanki i wyskoczyła przez ogrodzenie to jest to naprawdę trudne, żeby ją zidentyfikować – dodaje.
Pani Iwona prosi mieszkańców o pomoc. Jeżeli ktoś zobaczy gdzieś stroik, którego zdjęcie publikujemy, jeżeli zauważy, że ktoś go gdzieś sprzedaje, albo, że leży on na innym grobie proszony jest o kontakt z naszą redakcją. Tel (502303940).
A.Góralczyk
Czytaj także:
<
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.