W którym regionie Francji gasiliście pożary, co się tam paliło, jak duży był to pożar?
Remigiusz Szymaniak: - To były lasy w większości iglaste, na południu Francji. Szacowało się, że około 7 tysięcy hektarów spłonęło całkowicie.
Czym się różniła akcja we Francji od akcji w Polsce?
Hubert Lubas: - Francuzi mają swoje wyspecjalizowane metody gaszenia pożarów. Ale przede wszystkim u nas nie ma ziem torfowych, gdzie pożar występuje pod powierzchnią ziemi. Tam ten ogień był nawet 70 centymetrów pod powierzchnią ziemi. Trzeba się było przekopywać. Sami Francuzi mówili, że nie są w stanie tego ugasić do końca.
Remigiusz Szymaniak: - Na naszym terenie ciężko o takie duże obszary jednostajnego lasu. Poza tym temperatury i klimat nasz jest nieco inny. Poza tym my mamy więcej opadów deszczu. Tam były dwa miesiące bez deszczu, panowała tam straszna susza. Przez to te pożary tak szybko się rozprzestrzeniały i były tak ciężkie do opanowania. No i podłoże torfowe skutkowało ciężkością opanowania tego pożaru, bo torfy palą się podpowierzchniowo. I nawet jak pożar został ugaszony, to za dzień czy dwa wychodził kilka metrów dalej i znów się paliło.
Na południu Francji mamy do czynienia z dużo wyższymi temperaturami. Jak się gasiło, kiedy żar się lał z nieba?
Remigiusz Szymaniak: - Tak, to prawda temperatura powyżej 35 stopni jest bardzo uprzykrzająca. Nasze ubrania są grube, ciężko się w nich pracuje.
Było niebezpiecznie?
Hubert Lubas: - Tak, było niebezpiecznie. Jak te torfowiska się palą, to w każdej chwili mogą się załamać pod człowiekiem.
Gdy wyjeżdżaliście, pożary były już ugaszone?
Remigiusz Szymaniak: - Nie, akcja gaśnicza ma trwać jeszcze do października.
Jak wyglądała Wasza podróż? Byliście we dwóch. Czy Francuzi dosiedli się do Waszego wozu?
Hubert Lubas: - Zmienialiśmy się na każdym tankowaniu. Trasa byłą długa i trudna. Pojechaliśmy Scanią GCBA, ciężkim wozem gaśniczym, we dwóch byliśmy na obsadzie tego samochodu.
To była Wasza pierwsza akcja zagraniczna?
Hubert Lubas: - Tak, to była moja pierwsza misja zagraniczna.
Remigiusz Szymaniak: - Ja też pierwszy raz pojechałem gasić za granicę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.