Pandemia z przymrużeniem oka

#zostanwdomu jest dziś na ustach całej Polski. Więc zostajemy. A skoro nie wychodzimy to czym się zajmujemy i jak pracujemy? PRACA I DOM - Co drugi dzień chodzę do pracy, bo tak mamy ustalone, a co drugi dzień mam tzw. pracę zdalną. Jak pracujemy? Na pewno nie tak jak zawsze. Jak jestem w pracy, to odbieram telefony i zazwyczaj informuję czytelników, że np. lektur, czy książek nie wypożyczą, zamawiam nowości wydawnicze, robię przelewy itd. - mówi Joanna Zyzda-Kusiakiewicz, dyrektor biblioteki w Radkowie - W domu uczestniczę w edukacji mojego dziecka, odrabiamy wspólnie lekcje. Pod opieką mamy moich rodziców, których zaaresztowaliśmy w domu i zabraniamy im wychodzić, więc robimy zakupy dla nas i dla nich wspólnie z małżonkiem i zgodnie z przeczytaną na Facebooku zasadą, że wychodzi ten, którego w rodzinie najmniej żal - śmieje się Kusiakiewicz. - Zalecam nie przeładowywać się informacjami na temat koronawirusa. Dwa razy dziennie wystarczy sprawdzić informacje. Nie nasycać się tymi informacjami, bo to tylko wzmaga poczucie zagrożenia. Niepotrzebnie. Prowadzimy zdrowy tryb życia – nie palimy papierosów, odstawiamy alkohol, dbamy o zrównoważoną ilość elektrolitów i witamin. Wysypiamy się - mówi Bartosz Wojciechowski, rzecznik prasowy kłodzkiego starosty. - Czytamy książki, bo mamy pewnie dużo zaległości. Sięgamy po dobrą literaturę, jak nie mamy, to pobieramy z internetu audiobooki. Dużo czytamy, słuchamy muzyki, wykonujemy ćwiczenia gimnastyczne, są nawet teraz lekcje tańca online. Ja nadrabiam czytanie. Niektórzy remontują, ale to niebezpieczne, bo trzeba czasem do marketu jechać - przypomina Wojciechowski. - Jak ktoś ma dzieci, to może czas poświęcić im np. grając z nimi w różne gry planszowe. To też taka integracja rodzinna. Polecam wspólne gotowanie, wspólne pieczenie ciast - mówi Agnieszka Sikora, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowej Rudzie. - Ja czytam książki. Mam na to trochę więcej czasu. Czytając przenoszę się do różnych innych miejsc. Czytam teraz Paula Coelho. To książki proste, z przesłaniem, pisane fajnym językiem. Jestem na etapie Czarownicy z Portobello - dodaje Agnieszka Sikora. ROZWODY Jedni się śmieją, inni widzą w tym problem. Czy ogólnopolska kwarantanna może przyczynić się do wzrostu liczby rozwodów - Nam to nie grozi. Nie wiem, czy nie skończy się za to jakąś nerwową chorobą naszego dziecka, któremu cały czas siedzimy na głowie. Natomiast my, z racji tego, że pracujemy w jednym miejscu, w bardzo podobnej branży i tak bardzo dużo czasu wspólnie spędzamy. U nas rozwodu nie będzie. Szukajcie gdzie indziej, bo nam to nie grozi - mówi ze śmiechem Joanna Kusiakiewicz. - Dla mnie nie to jest problemem, ale jest nim poczucie straty czasu i nie mam kogo o to oskarżyć, bo gdybym wiedziała kto jest za to odpowiedzialny, to byłoby łatwiej, bo wskazałabym palcem, kto zawinił - zaznacza dyrektor radkowskiej biblioteki. - Nie w tym kierunku nie powinniśmy iść. Musimy tej drugiej osobie dać trochę odpocząć choć jesteśmy na małej przestrzeni, zająć się sobą. Unikajmy w tej chwili wszystkich rozmów na ciężkie i trudne tematy - radzi Bartosz Wojciechowski. - Uczmy się języków, czytajmy książki i dobre artykuły, a zamiast się kłócić, to proponuję wspólną gimnastykę - śmieje się Wojciechowski.