Krzysztof Kretowicz i Jerzy Kalitowski stworzyli noworudzki oddział Związku Strzeleckiego.
Chcą działać i edukować młodzież. Mają tylko jeden problem - nikt nie chce z nimi współpracować
Nie dla pieniędzy
Pomimo że związek strzelecki działa w Nowej Rudzie od prawie 2 lat, to nadal wiele osób nieufnie podchodzi do członków tej organizacji.
- Działamy w całym powiecie i wszędzie przyjmują nas z otwartymi rękoma. Niestety w Nowej Rudzie od samego początku jesteśmy traktowani jak intruzi. Współpracy odmówił ks. Kos, który mógłby zostać naszym kapelanem. Nie chcieli z nami współpracować także burmistrz i dyrektorzy wszystkich szkół – przyznaje Krzysztof Kretowicz, dowódca drużyny.
- Do szkół mamy zakaz wejścia, dlatego czujemy się jak trędowaci. Burmistrz odmówił nam nawet użyczenia lokalu, bo twierdzi, że nie jesteśmy potrzebni - dodaje Kalitowski.
Strzelcy podkreślają, że chętnie podjęliby współpracę ze strażą miejską, czy sztabem kryzysowym i za darmo brali udział w działaniach ratujących ludzkie życie. W dodatku czują się oszukani, bo przed wyborami burmistrz zapewniał, że będzie współpracował ze wszystkimi organizacjami pozarządowymi. - Nikt nie chce nas nawet wysłuchać. Z góry zakładają, że jesteśmy źli – przyznaje Kretowicz.
W ostatnim czasie został nawet pobity na terenie dzielnicy Drogosław. - To jest ewidentna nagonka na nas, ale ja tak tego nie zostawię, dlatego skierowałem sprawę do prokuratury - ujawnia strzelec.
Walka z wiatrakami
Jak się okazuje, strzelcy mogą być bardzo pomocni. Mogli się o tym już przekonać mieszkańcy Kłodzka i Polanicy-Zdrój. Na przykład w Kłodzku współpracują z niewidomymi.
- W ramach porozumienia szkolimy niewidomych do Mistrzostw Polski w Strzelectwie. W efekcie trzy osoby przez nas szkolone już zakwalifikowały się do udziału w tej imprezie. Będziemy im pomagać również w innym zakresie - mówi dowódca.
Strzelcy współpracują także z Sybirakami. - Nosimy sztandary, które zgodnie z umową przejmiemy po nich i zostaniemy członkami nadzwyczajnymi – dodaje z dumą Kretowicz. Strzelcy podkreślają, że mają wszelkie upoważnienia wynikające z ich statutu. W dodatku Kretowicz posiada uprawnienia jako opiekun i wychowawca kolonijny.
- Zależy nam, aby przełamać niechęć do nas. Wspólnie możemy zrobić naprawdę wiele - przekonuje.
Warto dodać, że każdy, kto wstąpi do jednostki strzeleckiej, dostanie zaświadczenie ile czasu był w jednostce i w jakim zakresie był szkolony. Dokument ten jest brany pod uwagę w trakcie rekrutacji do wojska.
Z zarzutami strzelców nie zgadza się Tomasz Kiliński. Burmistrz Nowej Rudy twierdzi, że organizacja nie jest przez niego wspierana, ponieważ strzelcy jej nie zarejestrowali. - Ci panowie nie pofatygowali się nawet do tego, żeby złożyć wniosek – dodaje Kiliński. Jego zdaniem to, że ktoś chodzi w mundurach, nie oznacza jeszcze, że należy do jakiejś organizacji.
Alicja Zaboronek
Więcej w 780. numerze Gazety Noworudzkiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.