Pociągiem do Czech? Coraz bardziej to możliwe

Bednarczyk spotkał się ze starostą Otovic, czyli przygranicznej wsi po której biegnie linia kolejowa i odtworzenia wymaga tam zaledwie jej kilkuset metrowy odcinek do granicy z Polską. W Tłumaczowie trzeba będzie odbudować torowisko na długości 1200 metrów. Bednarczyk chce, aby zajął się tym Marszałek, dlatego jest gotów przekazać mu te tereny. Część terenów nieczynnej linii należy jednak nie tylko do niego, ale też do firmy Regnars, czyli właściciela kamieniołomów. Do nich należy też odbudowana linia Ścinawka-Tłumaczów. Już teraz władze województwa deklarują, że będą płacić kamieniołomom za korzystanie z ich odcinka tej linii kolejowej. - Reaktywacja linii kolejowej do Radkowa to jest tylko mała część linii turystycznej, a nastąpił przełom w sprawach, w których prowadziłem rozmowy już od dłuższego czasu, czyli uaktywnienia i dobudowy brakującego odcinka na linii Ścinawka Śr. - Tłumaczów – Broumov - Meziměstí - Mieroszów - Wałbrzych. Ta linia jest linią alternatywną, jeżeli jej nie odbudujemy to nie daj Boże przy jakiejś awarii, czy zablokowaniu linii, z której obecnie korzystamy, przez Ludwikowice nie będzie w ogóle kolei w kierunku Wałbrzycha - przypomina Jan Bednarczyk. Rozmowy na ten temat prowadzone były już m.in. z Czechami. - Starosta czeskich Otovic zgodził się. W tym tygodniu spotkam się również z właścicielami linii Ścinawka Śr. - Tłumaczów, czyli spółką Regnars. Czekam na spotkanie z burmistrzem Broumova, który też jest chętny. Później odbędzie się spotkanie na szczeblu marszałkowskim, w sprawie odbudowy poszczególnych odcinków - mówi Bednarczyk. Co ważne, obecnie nie ma planów, aby reaktywowana linia kolejowa Ścinawka-Broumov była towarową. Będzie jednak alternatywą dla linii kolejowej Kłodzko-Wałbrzych, wykorzystywanej teraz głównie do przewozu kruszywa z miejscowych kamieniołomów.