Mija rok od trzęsienia ziemi w noworudzkim szpitalu, gdy w kajdankach został wyprowadzany ordynator oddziału wewnętrznego - Andrzej K. To efekt wielomiesięcznych działań policjantów, którzy obserwowali lekarza. Śledczy zatrzymali go zarzucając mu przyjmowanie od pacjentów łapówek (pieniędzy, alkoholu i innych przedmiotów) w zamian za wystawianie nienależnych zwolnień lekarskich, a także fałszowanie dokumentacji medycznej tworzonej np. w celu zwolnienia przestępców w odbywaniu kary pozbawienia wolności. Lekarz do dzisiaj nie został skazany. Ale Sąd zdecydował się, aby wypuścić go z aresztu. Tuż po wyjściu na wolności lekarz oskarżany o branie łapówek znalazł pracę w Strzelinie. - Na razie nie jest on skazany prawomocnym wyrokiem. W Polsce obowiązuje zasada domniemania niewinności i jeżeli wina nie jest stwierdzona prawomocnym wyrokiem, to osobę uważa się za niewinną. Doktor ma wszelkie dokumenty, które pozwalają na wykonywanie zawodu lekarza, ma prawo do jego wykonywania. To jest dla mnie podstawa dla zatrudnienia i współpracy. Jeżeli zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, to wówczas współpraca się zakończy - komentuje Magdalena Puziewicz-Karpiak, prezes Szpitala Powiatowego w Strzelinie.
Z aresztu do szpitala
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościLekarz z noworudzkiego szpitala przed kilkoma tygodniami wyszedł na wolność. Przesiedział w areszcie prawie rok.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.