Samochód uderzył w dom. Służby, chociaż obiecały nie posprzątały miejsca ze szkła i elementów karoserii. Cierpią mieszkańcy.
Od dwóch tygodni rozgrywa się dramat Małgorzaty Delijewskiej ze Ścinawki Górnej.
To właśnie wtedy (wtorek, 9 stycznia) w jej dom uderzył Ford. Kierowcy na szczęście nic się nie stało. Szkoda tylko, że od tej pory miejsce w którym doszło do zdarzenia nie zostało uprzątnięte. Do dziś można tam znaleźć fragmenty karoserii oraz szkło. Zdaniem Delijewskiej jego usunięciem powinni się zająć policjanci.
- Prosili, aby tego nie ruszać. Obiecali, że przyjadą technicy, którzy zabezpieczą teren. Nikogo jednak nie było – twierdzi. Co ciekawe z wypowiedzi Wioletty Martuszewskiej, rzeczniczki prasowej kłodzkiej policji wynika, że technicy pojawili się na miejscu zdarzenia.
- Na miejsce przyjechał patrol ruchu drogowego, a także technik. Po przeprowadzonych czynnościach samochód został zabezpieczony, a Ochotnicza Straż Pożarna uprzątnęła miejsce zdarzenia. Tak przynajmniej wynika z naszych informacji – twierdzi. To jednak nie jedyny problem pani Małgorzaty.
Na skutek wypadku znacznemu uszkodzeniu uległa frontowa ściana budynku powodując liczne pęknięcia, dziurę w elewacji zewnętrznej oraz deformację ościeżnicy drzwi frontowych. Pomimo że inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że w domu nadal można mieszkać, to uszkodzenia są bardzo widoczne.- Zaledwie rok temu przeprowadzaliśmy gruntowny remont. Teraz będziemy musieli to zrobić ponownie, ale jeszcze nie wiemy kiedy uzyskamy na ten cel pieniądze z firmy ubezpieczeniowej - dodaje.
Karolina Makiej
k.makiej@gazetanoworudzka.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.