Sołtysiak ma pretensje

Dla przypomnienia, ileż to lat już minęło, gdy w „Gazecie Noworudzkiej” ukazała się część I mojego tekstu Czas płynie, a Burmistrz ten sam. Chociaż niezupełnie. Wtedy, gdy decydowały się losy pierwszego kamieniołomu w Tłumaczowie był „przeciw, a nawet za”. Tak w ogóle, to nic nie mógł. Nie przyjmował żadnych argumentów. Rzucał sloganami typu „postępu nie da się zatrzymać” (jak gdyby kopanie dziury w ziemi było wielkim postępem). Natomiast próby nieśmiałych protestów nazywał „rozrabianiem pijanych zajęcy”. A teraz mówi: dajcie mi działać. Kamieniołom Tłumaczów Wschód nie będzie uruchomiony. I domaga się wyników pomiarów zapylenia oraz hałasu (chociaż wcześniej nie reagował na wniosek stałego monitoringu zanieczyszczenia powietrza i pomiaru hałasu). Skąd ta cudowna metamorfoza? Może zauważył, że mieszkańcom Tłumaczowa otwierają się oczy i już nie wystarczy akordeon, czy nowe drzwi do remizy. Trzeba więc stanąć po stronie niezadowolonych, bo wybory już blisko, a głosy „Więcławskich” i ich rodzin mogą nie wystarczyć. Ale najbardziej jednak martwi wypowiedź Burmistrza, że: uśmiał się z obniżki swojej pensji o dwa tysiące złotych. Najprawdopodobniej po wyborach śmiać się będzie dalej, ale niestety z nas. Odpowiedź burmistrza, Jana Bednarczyka publikujemy w najnowszym wydaniu Gazety Noworudzkiej.