Przez cały Dzikowiec znowu przejedziesz

- Wydaliśmy drugą decyzję po tym jak minister nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Od tej drugiej decyzji nikt się nie odwoływał i ona jest prawomocna. Wiadukt w Dzikowcu został wpisany do rejestru zabytków - cieszy się Barbara Nowak-Obelinda, wojewódzki konserwator zabytków. Teraz, gdy jest już pewność, że wiaduktu nikt nie rozbierze, jak chciała wójt Adrianna Mierzejewska można zająć się jego remontem. - Pracownicy Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei oglądali wiadukt po to, żeby go w najbliższym czasie zabezpieczyć, żeby dla mieszkańców był możliwy przejazd pod nim i mam nadzieję, że ta sprawa idzie już ku dobremu jej zakończeniu - zapowiada Patryk Wild, radny sejmiku województwa dolnośląskiego, który od początku protestował przeciwko zapędom wójt. Dwa lata sporu Przypomnijmy, że cała sprawa zaczęła się blisko dwa lata temu, kiedy wójt Mierzejewska zdecydowała o rozbiórce wiaduktu pod nieczynną linią kolejową na trasie Dzikowiec – Srebrna Góra. Chęć rozebrania przez gminę wiaduktu skrytykowali niektórzy samorządowcy m.in. wójt sąsiedniej gminy, czyli Stoszowic - Paweł Gancarz i radny Patryk Wild. Pomysł rozbiórki wiaduktu mocno kolidował bowiem z pomysłem reaktywacji historycznej Kolei Sowiogórskiej. Planowaną rozbiórkę wstrzymał wałbrzyski konserwator zabytków, który rozpoczął procedurę wpisania wiaduktu do rejestru zabytków. W międzyczasie gmina Nowa Ruda odwołała się od tej decyzji do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Decyzja o wpisie do rejestru zabytków została uchylona i przekazana do ponownego rozpatrzenia. Jednak jak zapewniali konserwatorzy żadnych uchybień formalnych nie było.