reklama

Rozpaczliwa prośba o pomoc

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: foto: internet

Rozpaczliwa prośba o pomoc - Zdjęcie główne

foto foto: internet

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościStworzył coś pięknego. Teraz choruje, a ludzie demolują – mówi ze łzami w oczach Agnieszka Gancarska, synowa właściciela wambierzyckiego skansenu. Turystów jest mało, pieniędzy nie ma, a opłaty i potrzeby są. Jeżeli nie nadejdzie pomoc, najstarsza atrakcja ziemi kłodzkiej nie przetrwa, a właściciel nie będzie miał gdzie wrócić.
reklama

Właściciel skansenu Marian Gancarski od czterech miesięcy jest w szpitalu. Jest bardzo chory. Cukrzyca się pogłębiła i wysiadają mu nerki. Jest dializowany i jak mówi jego synowa – nie wiadomo, co będzie dalej. - Lekarze mówią, że trzeba czekać. Czasami stan jest bardzo zły. Byłam i widziałam co się dzieje. Myślałam w pewnej chwili, że się udusi. To tragedia - opowiada Agnieszka Gancarska. Skansen był dla Mariana Gancarskiego wszystkim. Był jego życiem. Dziś brakuje tam pieniędzy na wszystko. - Opłaty są kosmiczne. Turystów jest dużo mniej, chociaż od kiedy zaczęliśmy promować skansen odwiedzających jest więcej, ale to jest kropla w morzu potrzeb. Jedzenie dla zwierząt i opłaty są drogie - wylicza Agnieszka Gancarska, synowa właściciela wambierzyckiego skansenu. Potrzebują na już Dziś wambierzycki skansen najbardziej potrzebuje siatki. Trzeba zrobić ogrodzenie. Potrzebna jest też sucha karma dla psów, czy zboże dla Danieli. - W ostatnim czasie nie wiem kto, porozrywał nam małe wcześniej dziury w siatce przez co jeden Daniel już nam uciekł. Słupki mam, siatki nie i nie mam pieniędzy na to, żeby kupić, bo z pieniędzy, które zarabiam robię opłaty. Priorytetem jest dla mnie zrobienie chociaż kawałka tego ogrodzenia, żeby zwierzęta nam nie uciekły – przyznaje synowa właściciela. - W ostatnim czasie też ktoś nam rozbił szybę w domku dla turystów i nie tylko tam. Wzywałam policję, ale oni mówią, żeby założyć monitoring. Założyliśmy go, ale na więcej nas nie stać– opowiada bliska płaczu Agnieszka Gancarska. Co tu jest? Emu, nutrie, Daniele i kozy - to zwierzęta, które dziś możemy zobaczyć w wambierzyckim skansenie i spędzić przy nich czas. Ale nie tylko w ten sposób spędzimy go w tym miejscu. - U nas można pokarmić i głaskać zwierzęta, można zrobić grilla, bo jest tu na to zadaszone miejsce. Czas jest nieograniczony w cenie biletu. Są ławeczki można sobie wypić kawę, herbatę – zachęca synowa Mariana Gancarskiego. - Wiem, że może jest to trochę zaniedbane, ale ja jestem z tym wszystkim sama. Pomagają mi tylko Ci, którzy pomagali panu Marianowi i jeden jego brat. A jeszcze przez różne sprawy majątkowe nie możemy się starać nawet o żadną dotację. To jest przykre – mówi Agnieszka Gancarska. Bilety wstępu drogie nie są. To jedynie 6 zł za bilet normalny i 4 zł za bilet dla dziecka do lat 15, a odwiedzając to miejsce możemy je uratować. Przyda się też inna pomoc jak chociażby zakupiona karma dla zwierząt. Jeżeli ktoś chce i może pomóc zachęcamy do kontaktu z naszą redakcją (tel. 502 303 940). Trochę historii Skansen Mini Zoo Wambierzycach to jedna z najstarszych atrakcji turystycznych naszego regionu. To miejsce powstało jeszcze w latach 80-tych. Zrodziło się z inicjatywy i wielkiej pasji Mariana Gancarskiego, który na terenie swojego gospodarstwa agroturystycznego otworzył muzeum. Nie byle jakie, bo mieszczące kilkanaście tysięcy eksponatów. Wśród nich znajdziemy głównie przedmioty dobrze nam znane, wykorzystywane na co dzień. Niektóre, być może dziś już zapomniane. W skansenie zobaczymy też szable, czy broń, która dała początek kolekcjonerskiej pasji właściciela. XVI-wieczną figurkę śpiącego rycerza, podkowę woła, szafę śląską z 1793 r, dziewiętnastowieczne wózki dziecięce, czy kolekcję żelazek, których jest ponad 120 i wiele innych pamiątek dawnych lat.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama