Rząd chce dołożyć do autobusów

O to zabiegają głównie mieszkańcy wsi, takich jak Koszyn w gminie Nowa Ruda, czy Tłumaczów w gminie Radków. Wielokrotnie mieszkańcy tych sołectw mówili nam o utrudnieniach z jakimi borykają się ze względu na brak autobusów w ich miejscowościach. Najgorzej jest podczas ferii i wakacji. Wówczas jak mówią mieszkańcy pozostaje im tylko „piechtolot” lub transport prywatny. Dla PKS – u z kolei kursy były nierentowne, bo korzystała z nich niewielka liczba pasażerów, a gminy dopłacać do nich nie chcą. Czy dzięki dofinansowaniu jakie oferuje rząd to się zmieni? - Aktualnie, projekt „Ustawy o funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej” jest na etapie konsultacji. Nie jest więc dokumentem funkcjonującym w obrocie prawnym na bazie którego można tworzyć strategię dot. przewozów pasażerskich – tłumaczy Elżbieta Żytyńska Prezes Zarządu PKS w Kłodzku S. A. - Zarząd Spółki PKS w Kłodzku S. A. na chwilę obecną nie może zatem wskazać konkretów w przedmiocie ewentualnego przywrócenia nierentownych kursów – dodaje. Proponują złotówkę Projekt, o którym wspomina prezes kłodzkiego PKS-u jest na etapie konsultacji. Trudno zatem na razie mówić o ostatecznej kwocie planowanego dofinansowania. - W projekcie ww. aktu prawnego proponowana jest kwota 1 zł dopłaty do wozokilometra. Ale czy tak będzie. - mówi Żytyńska. Bywało i zero Restrukturyzacja sieci komunikacyjnej PKS w Kłodzku S. A. rozpoczęła się w czerwcu 2016 roku, a jednym z podstawowych działań operacyjnych zarządu spółki jest dokonywanie systematycznych analiz rentowności połączeń. - Koszty utrzymania połączeń na nierentownych liniach wahały się od kilkuset do kilku tysięcy złotych za realizację kursu w miesiącu – mówi Elżbieta Żytyńska. - PKS w Kłodzku S. A. ponosiło niemal cały koszt prowadzenia połączeń, ponieważ frekwencja na tych kursach wynosiła od zera do kilku osób w autobusie. Stąd decyzja o redukcji tych połączeń – dodaje prezes.