Ciemna historia Słupca

Słupiec jeszcze czegoś takiego nie widział! Odwrócony krzyż wraz z trzema szóstkami, pentagram, napisy satanistyczne, tj. „Welcome to Hell” pojawiły się na ścianach i posadzce świątyni. Blady strach obleciał mieszkańców Słupca. Wizja mordów rytualnych, rzezi na niewinnych dzieciach i płynącej krwi na cześć szatana poruszył niemal całe lokalne społeczeństwo. Sprawa okazała się na tyle poważna, że oprócz miejscowej milicji zaangażowano także Służby Bezpieczeństwa. Śledztwo trwało, włączony do akcji „tajny współpracownik” o pseudonimie „Disco”, donosi iż słupiecka grupa satanistów składała się z 5 osób. Niestety, na nieszczęście dla ówczesnych władz, sprawców tego haniebnego czynu nigdy nie ujęto. Kim mogli być słupieccy sataniści? Czy, jak to chciał ksiądz, grupa bezwzględnych, krwiożerczych zwyrodnialców, którzy z premedytacją zniszczyli piękną fasadę kościoła Św. Katarzyny? A może, jak chcieli miejscowi włodarze, była to jakaś ekipa „spoza miasta”? A może była to grupka młodych, znudzonych miejscowych młodziaków, którzy pewnego wieczora zabawili się w zakonspirowanych pseudo satanistów? Powszechnie uważa się że miejscowa milicja, ksiądz oraz sekretarz komitetu miejskiego PZPR wiedzieli kim były osoby bezczeszczące słupiecki kościół. Dlaczego ich nie ujęto? Później jeszcze w historii świątyni incydent powtórzył się kilkakrotnie, ale w mniejszej skali. Źródło: MC Noworuders